Jak mówił Rapacki - wiceminister w MSWiA i MSW w latach 2008-2011 - aktywność policji w zwalczaniu przestępstw dotyczących m.in. VAT nie była w latach 2008-2009 mniejsza niż obecnie . "Mechanizm wyłudzeń podatku VAT był znany, bo przestępstwa związane z VAT-em nie pojawiły się w 2008 r." - zaznaczył.

Ujawnił, że po spotkaniu w 2008 r. u ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego policja przygotowała raport z propozycjami usprawnienia dot. zwalczania przestępstw paliwowych. Zaznaczył, że w raporcie pojawiły się propozycje związane z przepisami podatkowymi, dotyczące usprawnienia ścigania i dotyczące funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.

"Też trzeba mieć świadomość, że to, co my jako policjanci chcemy, jest mało realne z punktu widzenia gospodarczego; np. postulowaliśmy, by ujednolicić stawki akcyzy na olej opałowy z olejem napędowym, ale to łączyłoby się z wysoką podwyżką ( cen - PAP) oleju opałowego i jak to zrefundować użytkownikom indywidualnym, którzy opalają olejem opałowym" - mówił. Dodał, że raport został przekazany do resortów sprawiedliwości oraz finansów, a część rekomendacji była wdrażana z opóźnieniem.

Zaznaczył też, że w priorytetach policji w czasach jego pracy kładziono nacisk na odzyskiwanie i zabezpieczenie mienia. Jak mówił, wymyślił nawet termin "śledztwo finansowe", czyli równoległe do poszukiwania sprawców dochodzenie do odzysku mienia z przestępstwa. "Nie ma co się chwalić sprawą, w której nie ma odzysku mienia" - dodał.

Reklama

Rapacki zauważył, że próby poszerzenia uprawnień policji w walce z przestępczością gospodarczą były podejmowane wielokrotnie, ale nie znajdywały one poparcia w Sejmie, także u ówczesnej opozycji. Jak mówił, zawsze "marzyło mu się", by policjant mógł sprawdzić np. PIT czy dochody obywatela, jednak nie udawało się wprowadzić takich zmian.

B. wiceminister stwierdził też, że w czasie pracy w MSWiA i MSW nie widział raportu, precyzyjnie pokazującego wielkość przestępstw w jakimś obszarze, np. paliw - mówił Rapacki. "Mieliśmy od służb wiedzę, że prowadzą tyle a tyle spraw, że pojawiają się jakieś trendy, które potem pokazywaliśmy w raportach o bezpieczeństwie państwa, ale precyzyjnych wyliczeń, realnych skutków przestępstw w poszczególnych obszarach nie mieliśmy" - stwierdził.

Zaznaczył, że do współpracy przy tworzeniu założeń do krajowego programu przeciwdziałania i zwalczania przestępczości zorganizowanej poproszono branże dotknięte najbardziej przestępczością.

"Na pewno byli przedstawiciele branży paliwowej, branży tytoniowej, branży alkoholowej, spirytusowej i chyba elektronika. Uważałem, że akurat w tych branżach jest ogromna wiedza na temat skali nadużyć i uważałem, że akurat taki program powinien powstać we współpracy ze środowiskami biznesowymi, które mówią o problemie" - mówił.

Jak mówił kancelaria, którą założył po swym odejściu z MSW, przeprowadziła analizę rynku na zlecenie Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej i potrafiła wyłapywać "dziwne" oferty.

"Potrafiliśmy wykazać, że jedna z zagranicznych hut oficjalnie sprzedawała swoje wyroby po mało atrakcyjnych cenach, ale poprzez +słupy+ oferowała je znacznie taniej" - mówił, dodając, że proceder ten ukrócono.

B. wiceminister oświadczył też, że w czasach jego pracy nie było żadnego przyzwolenia na to, by +zamiatać jakiekolwiek sprawy pod dywan+, "ani z mojej strony, ani ze strony szefów podległych mu służb.

"Za moich czasów, jeżeli było jakiekolwiek działanie niezgodne z prawem, obojętnie przez kogo realizowane, to były wszczynane postępowania, przekazywane materiały do prokuratury i to tak było finalizowane" - stwierdził Rapacki, pytany o korespondencję między prokurator regionalną w Białymstoku Elżbietą Pieniążek, a Komendą Główną Policji, w której Pieniążek zwróciła się o wskazanie spraw, w toku których ustalono lub odnotowano kontakty osób zaangażowanych w działalność przestępczą z posłami i politykami, które zakończyły się w inny sposób niż przekazaniem do prokuratury.

Dodał, że w czasie, gdy sprawował nadzór m.in. nad policją, to służba ta realizowała zadania zgodnie z ustawą, zaś "struktury partyjne nie miały wpływu na obsadę kadrową policjantów" poszczególnych jednostek. "To szefowie policji decydowali o tym, kto będzie szefem, na jakim poziomie.

>>> Czytaj też: Polska luka w VAT spadła do poziomu Finlandii. Tak szybkiej redukcji nie było w żadnym kraju UE