Raport zaprzecza zapewnieniom dotychczasowego prezydenta Nicolasa Maduro, który twierdzi, że w Wenezueli nie ma kryzysu i nie potrzebuje ona pomocy humanitarnej, a jednocześnie wskazuje jako przyczynę trudności gospodarczych kraju sankcje ze strony USA.

ONZ dostrzega przyczyny trudności, w jakie popadła Wenezuela, w walce, jaką prowadzi Maduro przeciwko popieranemu przez USA liderowi wenezuelskiej opozycji Juanowi Guaido, który powołując się na konstytucję ogłosił się w styczniu tymczasowym prezydentem i stwierdził, że ponowny wybór Maduro na prezydenta w 2018 roku był nielegalny.

W ubiegłym miesiącu wenezuelskie wojska rządowe zablokowały transporty jadące z Kolumbii i Brazylii z pomocą dla Wenezuelczyków, wspieraną przez USA. Tymczasem rząd Maduro zaakceptował pomoc z Rosji.

"Trudno jest usprawiedliwić w kryzysowej sytuacji upolitycznianie pomocy humanitarnej zgodnej z zasadami neutralności, bezstronności i niezależności" - stwierdza 45-stronnicowy ONZ-owski dokument.

Reklama

Ocenia on, że 94 procent spośród 28,8 milionów Wenezuelczyków żyje w sytuacji ubóstwa, podczas gdy 3,4 miliona uciekło z kraju; 1,9 miliona osób prawdopodobnie opuści Wenezuelę w tym roku.

"Wskutek postępującego kurczenia się gospodarki i politycznego niezadowolenia ludność Wenezueli musi pokonywać przeszkody wynikające z trudnego dostępu do podstawowych dóbr i usług, również takich jak ochrona zdrowia, leki, wypoczynek wakacyjny, woda, elektryczność, edukacja i żywność" - czytamy w ONZ-owskim dokumencie.

Ocenia się, że 2,8 miliona osób ma trudności w dostępie do opieki medycznej, a dla około 300 tys. osób dostęp do leków i do leczenia takich chorób, jak nowotwory, cukrzyca i HIV pozostaje poza ich zasięgiem. Wskutek utrudnionego dostępu do czystej wody na nowo zagrażają krajowi takie choroby, jak gruźlica, dyfteryt, malaria i wirusowe zapalenie wątroby.

Wskutek kryzysu około 1,2 miliona dzieci przestało uczęszczać do szkół, ponieważ wiele rodzin nie ma środków na zapewnienie dzieciom odpowiedniej odzieży, transportu i wyżywienia. Ocenia się, że sytuacja w kraju może sprawić, że dalszy milion dzieci przestanie chodzić do szkoły. (PAP)