Barnier składa w piątek wizytę w Polsce. Przed południem spotkał się z premierem Mateuszem Morawickim. Po południu wygłosił wykład w Centrum Europejskim Natolin. Barnier przemawiał w czasie, gdy w brytyjskiej Izbie Gmin trwała debata dotycząca umowy wyjścia z UE. Decyzja brytyjskiego parlamentu o odrzuceniu umowy zapała już po tym, jak unijny negocjator ws. brexitu zakończył spotkania ze studentami CEN.

Barnier rozpoczął wykład od osobistego wspomnienia o tym, że pierwszym głosowaniem, w jakim wziął udział w życiu, było referendum, które odbyło się we Francji ws. przystąpienia do Wspólnoty Wielkiej Brytanii, Danii i Republiki Irlandii. Jak mówił, głosował wtedy "za" i nigdy tego nie żałował. "Dlatego dziś żałuje decyzji Wielkiej Brytanii o opuszczeniu Unii Europejskiej. Ale musimy zaakceptować tę decyzję i wprowadzić ją w życie" - zaznaczył.

"W dzisiejszym coraz bardziej niebezpiecznym, coraz mniej stabilnym świecie, z rosnącą konkurencją ze strony rozwijających się rynków, my Europejczycy, mamy silne powody, aby być jeszcze bardziej zjednoczeni, a nie podzieleni. Ale oczywiście akceptujemy suwerenną decyzję Brytyjczyków" - powiedział Barnier.

Jak podkreślił, każde państwo członkowskie ma prawo opuścić UE. "Unia Europejska nie jest więzieniem, nie jest miejscem, gdzie kraj musi pozostać wbrew swojej woli. To jest dokładnie cel słynnego art. 50 Traktatu. Jeśli są drzwi, przez które wchodzi się do Unii, powinny być też drzwi, przez które można je opuścić" - mówił Barnier.

Reklama

Zaznaczył, że UE musi być projektem pozytywny, opartym na pozytywnym zobowiązaniu politycznym. "To projekt zbudowany przez ludzi, by realizować wspólne marzenia: pokój zamiast wojny, solidarność zamiast izolacji, prosperity poprzez współpracę zamiast nieuregulowanej konkurencję. To również projekt zbudowany na wspólnych wartościach, godności ludzkiej, demokracji, równości, praworządności" - podkreślił unijny negocjator ds. brexitu.

Podkreślił, że od czasu referendum brytyjskiego w sprawie wyjścia z UE, które odbyło się w 2016 r., "EU pozostaje pełna szacunku wobec wyboru Zjednoczonego Królestwa". "Nie ma i nie było w nas ducha odwetu, ani karania. Nigdy" - podkreślił.

Jak mówił, dzięki jedności 27 państw UE udało się stworzyć umowę dotyczącą wyjścia Wielkiej Brytanii ze wspólnoty, która "nie jest skierowana przeciwko brytyjskiemu rządowi". "Umowa wyjścia daje prawną pewność we wszystkich kwestiach, w których brexit stworzył niepewność" - podkreślił.

Zaznaczył, że umowa ta wymaga wysiłku od obu stron i "reprezentuje ostrożnie zbalansowany kompromis". "Zabrało nam dwa lata, by ją wynegocjować i teraz nie jest już negocjowalna" - zaznaczył.

Barnier podkreślił, że brexit bezumowny "nigdy nie był naszym scenariuszem, ale Unia Europejska 27 państw jest na niego gotowa".

Zgodnie z konkluzjami ubiegłotygodniowej Rady Europejskiej brytyjski rząd będzie miał czas do 12 kwietnia by zdecydować się albo na brexit bez umowy, albo na przedłużenie swego członkostwa w UE i udział w wyborach europejskich. Podczas piątkowego głosowania za przyjęciem umowy opowiedziało się 286 posłów, a przeciwko - 344 (różnica 58 głosów).

>>> Czytaj też: Tusk zwołuje nadzwyczajny szczyt UE. KE ostrzega: Brexit bez umowy jest prawdopodobny