Z raportu NIK o wykonaniu budżetu państwa za 2018 r. bardzo jasno wynika, że za rządów PiS o 250 mln zł zwiększyły się wydatki na nagrody dla osób zatrudnionych w jednostkach budżetowych; to "olbrzymi" wzrost - podkreśliła w poniedziałek posłanka Joanna Augustynowska (PO-KO).

W piątek Sejm przyjął sprawozdanie z wykonania budżetu za 2018 r. i opowiedział się za udzieleniem rządowi absolutorium. Zeszły rok zakończył się dla budżetu deficytem w wysokości 10,4 mld zł, a deficyt sektora finansów publicznych wyniósł 0,4 proc. PKB.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie Augustynowska podkreśliła, że z raportu NIK o wykonaniu budżetu "bardzo jasno wynika, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości o 250 milionów złotych zwiększyły się wydatki na nagrody dla osób zatrudnionych w jednostkach budżetowych". Według niej wzrost jest "olbrzymi".

"Już w zeszłym roku mieliśmy taką sytuację, że te premie i nagrody były olbrzymie. Dzisiaj wiemy tylko tyle, że ten wzrost jest dużo wyższy niż za rządów Platformy Obywatelskiej" - oświadczyła posłanka. Według niej w latach 2014-2015 wydatki na takie nagrody zwiększyły się rok do roku o 2 mln zł.

Augustynowska poinformowała, że PO-KO zwróci się w poniedziałek do poszczególnych ministerstw z pytaniem, jakie kwoty zostały w nich przeznaczone na wszystkie nagrody i dodatki do pensji "dla ministrów, dla sekretarzy stanu, dla polityków PiS".

Reklama

Sławomir Nitras (PO-KO) przypomniał "konwój wstydu" - akcję Platformy Obywatelskiej zorganizowaną w 2018 roku po ujawnieniu przez PO wysokości premii przyznawanych członkom rządu, gdy jego premierem była Beata Szydło. "Od objęcia władzy przez PiS, w sposób nieumiarkowany urzędnicy, których kwalifikacje są tylko i wyłącznie polityczne, czerpią z publicznej kasy w sposób nieumiarkowany" - mówił poseł.

"Czy możemy się temu zjawisku dziwić, kiedy na czele całej tej machiny urzędniczej stoi premier, który nie potrafi wyjaśnić nam sytuacji swojego majątku? Zasłania się swoją żoną, twierdząc, że to jest majątek żony. A przecież to nie żona (premiera) zarobiła te pieniądze, to nie żona miała wysokie dochody, to nie żona podpisywała umowy wątpliwej treści na przyjęcie gruntów, tylko robił to premier Morawiecki, który dzisiaj chowa ten majątek u swojej żony. Słyszeliśmy te zapowiedzi mówiące o tym, że wystarczy poprosić, że ujawnią majątek. A nie ujawniają majątku" - mówił Nitras.

Pod koniec maja prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział gotowość do uchwalenia ustawy, na podstawie której ujawnione byłyby majątki współmałżonków polityków, osób pozostających we wspólnym pożyciu oraz dorosłych dzieci. Nowe prawo zakładałoby też ujawnienie źródeł majątku.

W środę wicepremier, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin zapewnił w rozmowie z dziennikarzami, że projekt ustawy ws. ujawniania majątków członków rodzin polityków jest przygotowywany przez rząd i zostanie złożony jeszcze w tej kadencji Sejmu.

>>> Polecamy: Nieprawidłowości w NBP: Premie, niegospodarność i wynagrodzenia dyrektorów