W Basrze, która jest głównym ośrodkiem krajowego przemysłu naftowego, protestujący ustawili na drogach betonowe bariery i uniemożliwili urzędnikom dostanie się do pracy - pisze Reuters. Opony palono też w Bagdadzie niedaleko mostu Ahrar.

Podczas protestów w Karbali w nocy z wtorku na środę siły bezpieczeństwa użyły ostrej amunicji i zabiły dwie osoby. Dwie kolejne osoby zginęły w środę w Bagdadzie podczas starć w pobliżu mostu Ahrar. W pobliżu Basry jeden z protestujących zmarł w wyniku ran postrzałowych. W sumie od wybuchu protestów 1 października w kraju zginęły 344 osoby.

"Na początku domagaliśmy się reform i zwalczenia korupcji. Gdy rząd zaczął zabijać pokojowo nastawionych protestujących, nie ustąpimy, aż zostanie on obalony razem ze skorumpowanymi klasami rządzącymi" - powiedział Reutersowi Ali Nasser, jeden z protestujących w Basrze.

Premier Adil Abd al-Mahdi we wtorek wieczorem podczas transmitowanego przez telewizję spotkania rządu wyraził zaniepokojenie przemocą i kosztem protestów. Za zniszczenia obwinił niezidentyfikowanych sabotażystów. "Zablokowanie portów kosztowało miliardy dolarów, wiele budynków zostało spalonych" - powiedział szef rządu.

Reklama

Protesty w Iraku, największe od upadku reżimu Saddama Husajna w 2003 roku, wybuchły z powodu braku miejsc pracy i nieregularnych dostaw prądu i wody pitnej. Od początku października ruch kontestacji ogarnia powoli południowe prowincje. Protestujący wzywają do obalenia rządu i uciekają się do strajków, blokad dróg, portów i instalacji naftowych oraz do akcji nieposłuszeństwa obywatelskiego.

Politycy i rządzący obwiniani są o chroniczną korupcję blokującą odbudowę kraju po latach konfliktów religijnych i niszczycielskiej wojnie, w której pokonano Państwo Islamskie. Mimo wielkich rezerw ropy naftowej część ludności Iraku żyje w biedzie, z ograniczonym dostępem do czystej wody, elektryczności, opieki zdrowotnej czy edukacji.

Wielu uważa elity polityczne za podporządkowane głównym sojusznikom Bagdadu - Stanom Zjednoczonym i Iranowi - wykorzystującym, ich zdaniem, Irak jako pośrednika w walce o wpływy w regionie. (PAP)

kib/ akl/