Urzędnicy z Chin i USA są ze sobą w bliskim kontakcie – oświadczył w czwartek rzecznik resortu handlu ChRL. Odmówił komentarza w sprawie ewentualnego odwetu za kolejną partię karnych ceł na chiński eksport, którą Waszyngton zapowiedział na 15 grudnia.

Według tych zapowiedzi nowa partia ceł ma dotyczyć importowanych z Chin towarów o wartości prawie 160 mld dolarów rocznie, w tym konsol do gier, monitorów i zabawek. Nie jest jednak jasne, czy zostanie ona wprowadzona. Agencja Reutera podała, powołując się na anonimowe źródła, że prezydent USA Donald Trump ma się w czwartek spotkać ze swoimi najważniejszymi doradcami handlowymi, by rozmawiać o tych taryfach.

Chiny i USA negocjują obecnie „pierwszą fazę” porozumienia, które miałoby zakończyć trwającą od 17 miesięcy wojnę handlową. Do niedawna wydawało się, że wstępna umowa może zostać podpisana jeszcze na początku grudnia, ale Trump zasugerował, że być może będzie trzeba na nią poczekać do najbliższych wyborów prezydenckich w USA, które odbędą się w listopadzie przyszłego roku.

„Zespoły gospodarcze i handlowe z obu krajów utrzymują bliskie kontakty” - powiedział rzecznik chińskiego resortu handlu Gao Feng na czwartkowym briefingu w Pekinie. Nie skomentował jednak kwestii ewentualnych środków odwetowych, jakie chińskie władze mogą podjąć, jeśli Waszyngton wprowadzi nowe cła.

W sierpniu Pekin ogłosił, że w ramach retorsji za amerykańskie cła wprowadzi dodatkowe taryfy w wysokości 5 i 10 proc. na amerykański eksport wart 75 mld dolarów rocznie. Pierwsza partia tych taryf weszła w życie 1 września, a pozostałe – w tym na kukurydzę, pszenicę i małe samoloty – miała zostać uruchomiona 15 grudnia. Chińskie władze zapowiadały wówczas również, że tego samego dnia przywrócą zawieszone obecnie dodatkowe 25-procentowe cła na produkowane w USA pojazdy i 5-procentowe taryfy na części motoryzacyjne.

Reklama

>>> Czytaj też: Źródło UE: Wspólnota prawdopodobnie przedłuży sankcje wobec Rosji