"Kto w sylwestrową noc wznosił toasty za spokojniejszy i pokojowy rok 2020, może już teraz rozbić kieliszek" - pisze w piątek na stronie internetowej "Die Zeit", ostrzegając, że konflikt między Iranem a USA może w każdej chwili przerodzić się w otwartą wojnę z nieprzewidywalnymi skutkami dla całego świata. I w takiej sytuacji Angela Merkel nie leci do Waszyngtonu, ale spotyka się z Władimirem Putinem - podkreśla magazyn.
"To, że w sobotę będą oni na Kremlu rozmawiać o Libii, Bliskim Wschodzie, Syrii, ale też Ukrainie, jest sukcesem rosyjskiej dyplomacji. Czy to się komuś podoba, czy nie, dyplomacja ta - rozumiana jako polityka realizowania czystych interesów - jest obecnie dość skuteczna" - ocenia "Die Zeit" i dodaje, że czasy, kiedy prezydent USA Barack Obama mógł sobie dworować z Rosji i nazywać ją "regionalnym mocarstwem" należą do przeszłości.
Wymieniając rosyjskie sukcesy w polityce międzynarodowej tygodnik zwraca uwagę, że Putin był w stanie utrzymać Baszara al-Assada przy władzy w Syrii i stworzyć "niestabilną równowagę" między interesami Turków, Kurdów, Irańczyków i Izraelczyków; w Libii rosyjscy najemnicy walczą po stronie generała Chalify Haftara - ostatnio także przeciwko Turkom, którzy popierają libijski rząd, ale na razie osiągnięto tam porozumienie i wspólnie ogłoszono zawieszenie broni; rosyjskie samoloty wojskowe korzystają z baz lotniczych w Egipcie; Rosja pozwala też Irańczykom rozszerzać wpływy w regionie, dopóki pozostają lojalnymi partnerami w Syrii.
"Nawet w Europie, która (jeszcze) trzyma się sankcji przeciwko Rosji, Kremlowi udaje się nieco wyjść z politycznej izolacji. Pomimo zabójstw na zlecenie (Siergiej Skripal, Zelimchan Changoszwili), ataków hakerskich i zdemaskowanych operacji tajnych służb (prezydent Francji Emmanuel) Macron wyciąga do Putina rękę i w Paryżu toczą się negocjacje na temat pokoju na Ukrainie" - przypomina "Die Zeit".
Zdaniem pisma istnieją dwie przyczyny sukcesów Moskwy. Po pierwsze, wyjątkowo profesjonalne rosyjskie służby dyplomatyczne. Przede wszystkim jednak - słabość innych.
"Europejczycy są zajęci sami sobą. Amerykanie swoim nieprzewidywalnym prezydentem (...). Tam, gdzie panuje chaos i powstaje próżnia, pojawia się Putin" - puentuje tygodnik.
>>> Czytaj też: "Tageszeitung": Merkel stawia na Moskwę. W krytycznym momencie Niemcy i Rosja potrzebują siebie nawzajem