Profesor opowiada o wyłaniającym się coraz szybciej nowym globalnym układzie sił – z bardzo silną pozycja Chin i wyraźną dekompozycją Zachodu. – Chiny jako jedyny znaczący gracz nie prowadzą dziś polityki polegającej na reagowaniu na wydarzenia. Wszystkie ich działania opierają się na długofalowej wizji, której celem jest osiągnięcie renesansu narodu chińskiego do 2049 roku – mówi Bogdan Góralczyk. Zwraca uwagę, że w minionym tygodniu Komunistyczna Partia Chin przedstawiła zarys kolejnego, piętnastego planu pięcioletniego, który wyznacza nowe wyzwania – tym razem już nie tylko handlowe czy gospodarcze, lecz przede wszystkim technologiczne.
Miecz Damoklesa: monopol Chin na surowce ziem rzadkich
W ostatnim czasie Chiny wykorzystują swój monopol na rynku surowców ziem rzadkich jako narzędzie nacisku wobec innych krajów, w tym USA. Wprawdzie po spotkaniu z Xi Jinpingiem Dnald Trump ogłosił triumfalnie zawarcia umowy, w ramach której m.in. Chiny nie wprowadzą zapowiadanych restrykcji na eksport takich surowców przez przynajmniej rok, ale… - Nie oznacza to, że ta groźba znikła. Ona wisi nad nami jak miecz Damoklesa. Chiny skierowały wobec Zachodu wyraźne ostrzeżenie. Europejskie i amerykańskie elity zostały rok, by zacząć traktować te kwestie naprawdę poważnie – komentuje prof. Bogdan Góralczyk.
Wskazuje, że Chiny i Stany Zjednoczone znalazły się w strukturalnym konflikcie i nawet najważniejsze spotkania przywódców tych państw nie gwarantują stabilizacji – nowe napięcia mogą się pojawić w każdej chwili, zwłaszcza że Chińczycy swoim najnowszym źródłem przewag uczynili najnowsze technologie, na których Amerykanie budują i wzmacniają w ostatnich latach swą potęgę.
Potęga Chin i brak jedności Zachodu – wyzwania dla Polski
W rozmowie pojawia się również temat wojny w Ukrainie. Profesor przypomina, że zanim doszło do rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, traktowanej dziś jako cezura w dziejach świata, przywódcy Chin i Rosji spotkali się podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. - Właśnie wtedy zarysowali wizję nowego, wielobiegunowego porządku świata, w którym Zachód przestaje być dominującym graczem – mówi Bogdan Góralczyk.
Zwraca uwagę na brzemienny w skutki rozpad jedności Zachodu – zarówno wewnątrz Unii Europejskiej, jak i w relacjach transatlantyckich. Wskazuje przykłady politycznych podziałów, akcentuje wzrost znaczenia ideologii i ugrupowań nacjonalistycznych oraz ogromne różnice w podejściu do Chin i Rosji (vide: Węgry i Słowacja, a poza UE Serbia i Czarnogóra). Zdaniem politologa, Polska oraz inne kraje naszego regionu powinny się teraz skupić się na dywersyfikacji źródeł bezpieczeństwa - nie uzależniać się wyłącznie od jednego partnera, ani USA, ani tym bardziej Chin. – Chiny nie zapewnią nam bezpieczeństwa – mówi z naciskiem prof. Bogdan Góralczyk.
Podkreśla, że Państwo Środka buduje w Europie wpływy nie tyle poprzez eksport własnego modelu politycznego (liderzy KPCh wiedzą, że nie przystaje on do realiów europejskich), co poprzez uzależnienie gospodarcze, finansowe i technologiczne. Zwraca uwagę na rosnącą obecność chińskich inwestycji – od fabryk motoryzacyjnych po salony samochodowe widoczne nawet na polskiej prowincji – oraz na rolę Polski jako kluczowego węzła lądowego Nowego Jedwabnego Szlaku. - 90 proc. chińskich kontenerów dociera do Europy przez terminal w Małaszewiczach, co daje Polsce wymierne korzyści gospodarcze, choć skala lądowego handlu jest nadal niewielka w porównaniu do transportu morskiego – zauważa ekspert.
W fundamentalnych kwestiach, jak bezpieczeństwo Polski, siły polityczne powinny mówić jednym głosem, a tak nie jest
Na pytanie o siłę nabywczą Europy i możliwość wykorzystania jej jako argumentu w relacjach z Chinami, prof. Bogdan Góralczyk odpowiada sceptycznie: nie ma dziś czegoś takiego jak Zachód i nie ma czegoś takiego jak Europa, jest silna polaryzacja i powrót wąsko rozumianych narodowych interesów, co ułatwia mocarstwom, jak USA i Chiny, stosowanie metody „dziel i rządź”. W tym kontekście naukowiec i publicysta wskazuje także na brak jedności politycznej w Polsce. – My nie mamy racji stanu. My mamy racje poszczególnych partii, bo dominują partyjne interesy. W tych realiach politycy nie potrafią wypracować wspólnej strategii w kluczowych kwestiach – mówi ze smutkiem profesor. Jego zdaniem Polska powinna wybrać trzy, cztery najważniejsze obszary – przede wszystkim bezpieczeństwo szeroko rozumiane – i w tych dziedzinach prowadzić spójną, ponadpartyjną politykę.
Ekspert apeluje o stworzenie w Polsce niezależnego instytutu badań strategicznych, który doradzałby rządzącym i pomagał im w podejmowaniu decyzji w zakresie geopolityki i bezpieczeństwa. - To właśnie strategiczne myślenie, a nie doraźne działania polityczne, powinno być kluczem do przetrwania i rozwoju Polski w niestabilnym świecie – przekonuje nasz rozmówca. Ostrzega, że w przeciwnym razie Polska może przegrać walkę o swoją przyszłość na własne życzenie.
Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania całego wywiadu.