To efekt postanowienia wydanego przez trzech sędziów orzekających w Izbie Cywilnej. Także wczoraj Kamil Zaradkiewicz, który należy do grona wyeliminowanych sędziów SN, wydał postanowienie zabezpieczające, mające na celu uniemożliwienie wydania czwartkowej uchwały przez skład połączony trzech izb SN (Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych).
Uzasadnienie postanowienia wyłączającego tzw. nowych sędziów SN jest zwięzłe. Można w nim przeczytać, że czwartkowa uchwała będzie dotyczyć tych osób w sposób bezpośredni. A skoro tak, to zgodnie z zasadą, że nikt nie może być sędzią we własnej sprawie, trzeba było ich wyłączyć.
Z kolei postanowienie zabezpieczające wydane przez Kamila Zaradkiewicza zapadło w sprawie, w której sędzia ten zadał pytania prawne Trybunałowi Konstytucyjnemu. Stało się to po listopadowym orzeczeniu TSUE, dotyczącym niezależności KRS oraz Izby Dyscyplinarnej SN. Zaradkiewicz uznał, że tezy zawarte w luksemburskim orzeczeniu są zbyt ogólnikowe, a dowolność w jego interpretowaniu może doprowadzić do chaosu prawnego. Przypomnijmy, to właśnie na podstawie tego wyroku TSUE Sąd Najwyższy stwierdził już, po raz pierwszy 5 grudnia 2019 r., że zarówno KRS, jak i ID SN nie są organami niezależnymi od władzy wykonawczej.
Reklama
Teraz Zaradkiewicz poszedł o krok dalej. W wydanym wczoraj postanowieniu zawiesza obowiązywanie przepisów będących podstawą kierowania pytań prawnych do SN, w tym przepisu, który mówi, że w przypadku wystąpienia rozbieżności w orzecznictwie I prezes SN może przedstawić wniosek o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego SN w składzie siedmiu sędziów lub innym odpowiednim składzie. A tymczasem to właśnie na podstawie tego przepisu prof. Małgorzata Gersdorf skierowała do składu trzech połączonych izb pytania dotyczące statusu tzw. nowych sędziów SN, a więc także statusu Kamila Zaradkiewicza. Wygląda więc na to, że jest to próba zablokowania wydania uchwały, która na kanwie wniosku I prezes SN miała zostać wydana w najbliższy czwartek. Sędzia Zaradkiewicz nie ukrywa swoich intencji. W informacji zamieszczonej na stronie internetowej SN możemy przeczytać m.in., że przepisy dotyczące kierowania pytań prawnych do SN mają zostać zawieszone „w zakresie, w jakim rozstrzygnięcie jakiegokolwiek sądu dotyczyłoby ustalenia nieistnienia stosunku służbowego sędziego Sądu Najwyższego (...) z uwagi na okoliczności faktyczne lub prawne wyboru jako kandydata do pełnienia urzędu sędziego (...)”. Postanowienie zabezpieczające ma również zagwarantować, że w SN nie zapadnie uchwała, wyrok lub postanowienie stwierdzające, że jakiś sędzia SN podlega wyłączeniu od spraw lub jest osobą nieuprawnioną, a skład orzekający, w którym taka osoba zasiada, jest sprzeczny z przepisami prawa.
Równolegle do wydarzeń w SN Sejm będzie procedował ustawę dyscyplinującą sędziów. Wszystko wskazuje, że stanie się to w czwartek.
Po tym, jak ustawa zostanie przyjęta, od razu trafi do prezydenta, a wypowiedzi Andrzeja Dudy świadczą, że ją podpisze. To oznacza wejście w życie ustawy i jej egzekwowanie przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów i jego zastępców. W efekcie TSUE może szybko podjąć decyzję w sprawie środków tymczasowych i zawieszenia Izby Dyscyplinarnej, czego chce KE.
– TSUE może sam przyspieszyć postępowanie i rozstrzygnięcie możemy poznać do lata – mówi nam osoba z komisji. Średnio postępowanie przed TSUE trwa 20 miesięcy. Ponadto uchwalenie ustawy dyscyplinującej sędziów uprawdopodabnia wszczęcie przez Brukselę kolejnej procedury, tzw. antynaruszeniowej, odnoszącej się do tej ustawy. Dotychczasowa skarga TSUE dotyczy bowiem obecnych przepisów o Izbie Dyscyplinarnej.
Dużo mniej prawdopodobny jest wariant kompromisowy, w którym np. doszłoby do zawieszenia działania Izby Dyscyplinarnej do momentu orzeczenia TSUE.

>>> Czytaj też: Co dalej z ustawą dyscyplinującą sędziów? Sąd Najwyższy i Bruksela mają plan

WSA: Nazwiska sędziów jawne

Kancelaria Sejmu nie może, zasłaniając się postanowieniem prezesa UODO, odmówić jakiemukolwiek sądowi w Polsce zapoznania się z wykazem sędziów, którzy poparli zgłoszenia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. To istota wydanych wczoraj przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie czterech postanowień. Tymczasem dziś w Warszawie, w celu zapoznania się z tego typu dokumentami, stawić ma się Paweł Juszczyszyn, sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie. Choć zażądał od Kancelarii Sejmu okazania wszystkich list poparcia do KRS, kancelaria stanęła na stanowisku, że może mu udostępnić do wglądu jedynie dokumenty zawierające dane niebędących sędziami obywateli, którzy udzielili poparcia jednej z sędzi startującej do KRS. Wszystko dlatego, że prezes UODO wydał postanowienie zabezpieczające, w którym nakazał KS powstrzymanie się od ujawnienia nazwisk sędziów.