„Niebo należy do Rosjan”
Konstantynówka to kluczowy punkt ukraińskiej obrony w Donbasie. To właśnie tutaj zaczyna się ostatni ciąg miast, które tworzą południową bramę dla wojsk Kijowa. Utrata Konstantynówki oznacza, że niemal wszystkie miejscowości na północ, w tym Kramatorsk i Słowiańsk, znajdą się w bezpośrednim zasięgu rosyjskich dronów.
Rosyjska przewaga w powietrzu zmieniła zasady gry. Według ukraińskich źródeł cytowanych w New York Times, rosyjskie drony atakują co 10–20 minut, niszcząc wszystko w promieniu 15 kilometrów od linii frontu. To zupełnie inna skala niż w poprzednich ofensywach. Dziś „korytarz śmierci” obejmuje całe zaplecze logistyczne i sprawia, że ukraińskie jednostki niemal nie wychodzą z podziemnych schronów.
Otoczeni z trzech stron
Rosjanie częściowo otoczyli Konstantynówkę od wschodu, południa i zachodu, tworząc tzw. „kieszeń śmierci”. W niej znaleźli się ukraińscy obrońcy, odcięci od możliwości ewakuacji i dostaw. Praktycznie każdy ich ruch śledzony jest przez drony, a wiele oddziałów trwa tygodniami bez możliwości rotacji. Ratunkiem dla Ukraińców są zdalnie sterowane pojazdy i drony, którymi próbuje się wspierać broniące oddziały.
Rubikon: elita rosyjskich operatorów dronów zmienia front
Przełomem okazało się pojawienie się jednostki Rubikon, elitarnej formacji rosyjskich operatorów dronów. To oni odpowiadają za skoordynowaną falę zmasowanych uderzeń na ukraińskie zaplecze, łączność i transport. Zdaniem ukraińskich oficerów to właśnie Rubikon zmienił dynamikę walk pod Konstantynówką.
Obecnie nawet robotyczne pojazdy zaopatrzeniowe stają się celem dronów FPV. Rosyjskie materiały pokazują momenty, w których uzbrojone drony eliminują bezzałogowe platformy z amunicją czy żywnością. To nowy rodzaj wojny – maszyny walczą z maszynami, a człowiek powoli schodzi na dalszy plan.
Logistyka pod ostrzałem
Dostarczenie amunicji, leków czy żywności graniczy z cudem. Dla wielu żołnierzy ratunkiem są drony zrzucające małe pakiety z antybiotykami czy bandażami. To nie jest wyjątek – cała strefa operacyjna między Konstantynówką, Kramatorskiem a Słowiańskiem przestaje pełnić funkcję zaplecza. Nawet przy utrzymaniu pozycji, miasto przestaje być „węzłem oporu” – a staje się strefą przetrwania.
Działania Rosji są systematyczne i precyzyjne
Rosyjskie wojska prowadzą zmasowane uderzenia w głębokość ukraińskich pozycji – od Drożkiwki po Słowiańsk. To klasyczna „FAByzacja” – zastosowanie ciężkich bomb lotniczych do niszczenia infrastruktury i demoralizacji obrońców. Uderzenia w magazyny, punkty dowodzenia i drogi ewakuacyjne mają wyeliminować zdolność Ukrainy do prowadzenia skutecznej obrony.
W ciągu ostatnich dni potwierdzono rosyjskie postępy w rejonie miejscowości Predteczyno – zaledwie 2,5 km od Konstantynówki. Jeżeli siły rosyjskie połączą natarcia z południa i północy, ukraiński garnizon znajdzie się w pełnym okrążeniu. A to otworzy Rosji drogę do całkowitego zajęcia północnej części obwodu donieckiego.
Czas działa na niekorzyść Kijowa
New York Times ostrzega: Rosja może potrzebować miesięcy, ale systematycznie zmierza do przełamania frontu. To nie jest blitzkrieg, to wojna na wyniszczenie. Drony, artyleria i inżynieryjna precyzja mają wykrwawić przeciwnika i zmusić go do wycofania.
Jeśli Ukraina nie przeprowadzi szybkiej reorganizacji sił i nie wzmocni Konstantynówki, droga do Kramatorska i Słowiańska stanie otworem. A wtedy Donbas może zostać całkowicie zajęty przez Rosję – i to szybciej, niż przewidywali nawet najwięksi pesymiści.