„Ogłoszenie stanu klęski nie ma na celu przestraszyć ludzi. Jest po to, aby wzmóc działania w celu zatrzymania rozprzestrzeniania się wirusa” - powiedziała telewizji NDTV minister zdrowia Kerali KK Shailaja.

Stan klęski wprowadzono po przebadaniu próbek pobranych u studenta z Kasaragod. Tak samo, jak poprzednie dwa przypadki, student wrócił do Kerali na początku stycznia z chińskiego miasta Wuhan. W Chinach studiuje na co dzień ok. 3 tys. studentów z Kerali, większa część z nich już wróciła do kraju.

Minister zdrowia podała, że obecnie 2239 osób jest pod obserwacją, z czego 84 osób przyjęto do szpitali. Dotychczas wysłano do przebadania 140 próbek - 46 dało wynik negatywny, a trzy pozytywny.

Władze podają, że wytypowano ok. 80 osób, które miały kontakt z trójka zarażonych i te osoby są również pod obserwacją służb medycznych.

Reklama

„Mimo naszej czujności, niektórzy powracający unikają przedstawicieli służb medycznych” - powiedziała w wywiadzie dla dziennika „Hindustan Times” minister zdrowia Kerali. „To jest naprawdę niebezpieczne. Jeśli tak dalej będą się zachowywać, zaczniemy traktować to jak przestępstwo” - podkreśliła minister Shailaja.

Eksperci uważają, że wykrycie wszystkich trzech indyjskich przypadków koronawirusa w Kerali, nie jest przypadkiem. Kerala posiada najlepszą publiczną służbę zdrowia w kraju i doświadczenie w walce ze śmiertelnymi wirusami. W maju 2018 r. w południowoindyjskim stanie wykryto wirusa Nipah przenoszonego przez nietoperze. W ciągu miesiąca zmarło 17 osób. Epidemię wirusa, którego śmiertelność ocenia się na 40-50 proc. udało się opanować w niecałe 40 dni.

Niemal od razu po informacjach na temat nowego wirusa, władze Kerali wprowadziły na lotniskach karty zdrowia dla pasażerów przybywających spoza kraju. Pasażerowie podawali listę odwiedzonych wcześniej krajów - osoby będące wcześniej w Chinach i Hongkongu badano na miejscu, w specjalnie przygotowanych pokojach. Obecnie środki zapobiegawcze dotyczą również pasażerów krajowych połączeń.

Szef keralskiego sztabu kryzysowego Dr Amar Fettle powiedział dziennikowi „The Times of India”, że stan ma wypracowane protokoły postepowania w leczeniu wirusa, szpitalnej obserwacji oraz w przypadku domowej kwarantanny. Sztab prowadzi również kampanię informacyjną, starając się przeciwdziałać fałszywym informacjom o epidemii.

„W mojej rodzinnej miejscowości policja i wolontariusze ze szpitali odwiedzają sąsiadów, pytając czy ktoś ostatnio nie podróżował za granicę” - mówi PAP Neha Menon studentka medycyny z północnej Kerali, która uczy się w Delhi. „Wiadomo, że Keralczycy podróżują za pracą po całym świecie. Dlatego świadomość zagrożenia wirusa jest większa niż gdzie indziej w Indiach” - uważa.

Kadakampally Surendran, minister turystyki stanu Kerala, podczas sprawozdania w lokalnym parlamencie poinformował, że indyjscy turyści masowo odwołują rezerwacje w keralskich hotelach. Jego zdaniem sektor ucierpi podobnie jak podczas klęsk w poprzednich latach - wirusa Nipah i powodzi.

W weekend Indie ewakuowały ponad 600 osób z chińskiego miasta Wuhan, które jest epicentrum epidemii.

Z Delhi Paweł Skawiński (PAP)