Wtorkowa debata w Strasburgu, była pierwszą dyskusją o relacjach między Wspólnotą i Zjednoczonym Królestwem po wyjściu tego kraju z UE. Parlament Europejski w środę ma przegłosować swoje stanowisko w sprawie nowego partnerstwa unijno-brytyjskiego.

"W UE żyje prawie pół miliarda osób. Mamy pewne ambicje, jeśli chodzi o umowę o wolnym handlu z Wielką Brytanią. Naszym celem są zerowe stawki celne dla wszystkich towarów. Tak naprawdę to oferta, której nie składaliśmy nikomu wcześniej. Potrzebny jest nowy, jedyny w swoim rodzaju ambitny model" - powiedziała w europarlamencie von der Leyen.

Przypomniała, że takie podejście będzie wymagało deklaracji z drugiej strony, co zagwarantuje sprawiedliwą konkurencję dla firm z obu stron kanału La Manche. UE domaga się m.in. utrzymania przez Wielką Brytanię standardów ochrony praw pracowniczych, konsumentów i środowiska. Szefowa KE podkreślała, że chodzi o stworzenie równych warunków działania dla wszystkich.

"Jesteśmy gotowi do dyskusji na temat wszystkich możliwych modeli porozumienia handlowego, ale wszystkie te modele, jakiekolwiek byśmy nie wybrali, muszą mieć punkt wspólny: nie tylko prawa ale też obowiązki dla obu stron" - mówiła przewodnicząca Komisji.

Reklama

Jako przykład podała tzw. model kanadyjski, zaczerpnięty z umowy handlowej między UE, a Kanadą. Von der Leyen zastrzegła, że w jej ramach nie ma ceł na wiele towarów, ale nie wszystkie są zwolnione z taryf. Występują też inne bariery, jak np. kontyngenty na bezcłowy wwóz określonej liczby różnych produktów rolnych.

Przemowa Niemki w Strasburgu była odpowiedzią na wygłoszone w ubiegły poniedziałek w Greenwich tezy premiera Wielkiej Brytanii dotyczące przyszłych relacji z UE. Boris Johnson zarysował w nich alternatywę między zgodą jego kraju na stosunki handlowe z UE porównywalne do tych, które ma Kanada lub model podobny do australijskiego.

"Troszkę byłam zdziwiona kiedy premier Wielkiej Brytanii mówił o modelu australijskim. Bez wątpienia Australia jest naszym ważnym partnerem, ale UE nie ma porozumienia o wolnym handlu z Australią. Aktualnie stosujemy zasady WTO. Jeśli taki będzie wybór brytyjski, to dobrze, możemy się na to zgodzić" - oświadczyła szefowa KE.

Zjednoczone Królestwo opuściło Unię Europejską po 47 latach członkostwa 31 stycznia. Będący u władzy konserwatyści, którym przewodzi Johnson chcą wynegocjowania i zawarcia umowy handlowej z UE przed końcem okresu przejściowego, zaplanowanego do końca grudnia 2020 r. Unijni liderzy podkreślają, że czasu na to jest za mało, ale Johnson odmawia przedłużenia pertraktacji. Londyn przy tym zapowiedział wprowadzenie kontroli importu towarów europejskich na granicy po 31 grudnia 2020 r.

Nastawienie w Parlamencie Europejskim też jest dość konfrontacyjne, mimo oficjalnych zapewnień o chęci zachowania tak bliskich relacji, jak to tylko możliwe. "Państwo trzecie nie może mieć takich samych praw jak państwo członkowskie UE. To jest warunek sine qua non wszystkich przyszłych umów" - mówił w czasie debaty szef komisji spraw zagranicznych PE, niemiecki europoseł Europejskij Partii Ludowej David McAllister.

Szefowa Socjalistów i demokratów w PE Iratxe Garcia Perez podkreślała, że poziom ambicji przyszłego porozumienia będzie zależał od stanowiska rządu Wielkiej Brytanii. "Od 1 lutego Wielka Brytania jest krajem trzecim (...). Mamy teraz 11 miesięcy, żeby wypracować nową umowę. To będzie nowe stowarzyszenie i na pewno nic nie będzie takie samo" - zauważyła.

Okres przejściowy w relacjach unijno-brytyjskich rozpoczął się 1 lutego i potrwa do końca tego roku. W tym czasie obie strony powinny zawrzeć umowę o przyszłych relacjach handlowych. Jej brak oznaczać będzie, że od początku 2021 r. handel będzie się odbywał na ogólnych warunkach Światowej Organizacji Handlu, czyli możliwe będą cła i inne bariery.