W środę rano w Budzisku i Ogrodnikach trzeba było na wjazd do Polski czekać po 7 godzin, a kolejki po stronie litewskiej miały po 20 km długości. Wieczorem kolejka w Budzisku nawet wydłużyła się, bo czas oczekiwania na przekroczenie tam granicy szacowany był na 15 godzin.

Do rana w czwartek udało się jednak doprowadzić do sytuacji, że kolejek nie ma. Niewykluczone, że na przyspieszenie odpraw miała wpływ decyzja, by kierowcy jadący przez Polskę w tranzycie nie wypełniali już kart lokalizacyjnych. Jak poinformowała PAP rzecznik Podlaskiego Oddziału SG mjr Katarzyna Zdanowicz, w ciągu całej doby 18 marca w Budzisku odprawiono 2366 pojazdów, w Ogrodnikach - 2100.

Po czasowym przywróceniu kontroli granicznych, w związku z działaniami zmierzającymi do ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa, na granicy z Litwą (czyli wewnętrznej granicy UE) od północy z soboty na niedzielę czynne było tylko jedno przejście drogowe - w Budzisku. We wtorek rano kolejka oczekujących na wjazd do Polski miała tam 48 km długości, a czas oczekiwania na odprawę szacowany był na 14 godzin.

Żeby rozładować kolejki na tym przejściu granicznym i skrócić czas oczekiwania na wjazd do Polski, we wtorek po południu uruchomione zostały odprawy na sąsiednim polsko-litewskim przejściu granicznym w Ogrodnikach. Za zgodą Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, wjazd do Polski przez to przejście możliwy jest bez ograniczeń tonażowych; wyjazd z kraju - już jednak z ograniczeniem do 7,5 tony masy całkowitej, czyli takim, jakie w Ogrodnikach obowiązywało przed wejściem Polski do strefy Schengen, kiedy na granicach wewnętrznych UE odstąpiono od kontroli paszportowo-celnych.

Reklama

Zgoda dotycząca możliwości korzystania z Ogrodnik obowiązuje na razie przez 48 godzin, czyli do czwartku po południu.

W województwie podlaskim jest też zewnętrzna granica unijna, którą jest granica z Białorusią. Również tam w czwartek rano nie było kolejek. (PAP)

Autor: Robert Fiłończuk