Karacsony powiedział w komunikacie na Facebooku, że węgierska stolica będzie potrzebowała w najbliższym czasie co najmniej milion masek FFP2 filtrujących zawarte w powietrzu zawiesiny, przede wszystkim dla pracowników służby zdrowia i służb socjalnych, a ponadto co najmniej 5 mln masek chirurgicznych, które można by rozdać ludności.
Burmistrz dodał, że zasygnalizował taką potrzebę rządowi, ale władze samorządowe też uczynią wszystko, co możliwe, by je zdobyć. Zastrzegł, ze nie jest to kwestia pieniędzy, tylko bardzo trudno je kupić.
Tymczasem na Węgrzech zaczęły się pojawiać informacje o rozpoczynaniu produkcji masek w kraju. W piątek poinformowano, że przystąpiła do tego państwowa spółka non-profit Kezmue, zatrudniająca niepełnosprawnych. Pierwsze partie miałyby zostać przekazane domom opieki dla starszych osób. Produkcję masek wielokrotnego użytku rozpoczęła też próbnie Maltańska Służba Charytatywna, a także należąca do samorządu miasta Nagykanizsa spółka non-profit Kanizsa Rehab.
W piątek Tibor Lakatos z rządowego sztabu operacyjnego ds. koronawirusa powiedział na konferencji prasowej, że władze węgierskie wszczęły jak dotąd 47 postępowań dotyczących złamania regulacji wprowadzonych w związku z koronawirusem. Większość była związana ze stwarzaniem zagrożenia publicznego, ale były też np. przypadki oszustw. Zdarzyło się również sporo przypadków złamania zasad kwarantanny domowej – 69.
Na Węgrzech stwierdzono dotąd 85 przypadków zachorowania na Covid-19, cztery osoby zmarły, a 7 uznano za wyleczone.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)