Według lokalnego dziennika „Yangcheng Wanbao” na 36 tys. metrów kwadratowych wystawia się ponad 600 firm. Impreza potrwa do czwartku, a organizatorzy spodziewają się ponad 6 tys. odwiedzających z Chin i zagranicy.

Na targach prezentowane są m.in. człekokształtne roboty, wyposażone w kamery termowizyjne i system rozpoznawania twarzy, przystosowane do wykrywania osób z podwyższoną temperaturą ciała. Wystawiane są też nietypowe maseczki ochronne, świecące kolorowymi światłami – podała japońska telewizja NHK.

Podczas targów zastosowano nadzwyczajne środki ostrożności, by zmniejszyć ryzyko zakażeń koronawirusem. Odwiedzającym mierzona jest temperatura, a przejścia pomiędzy stoiskami poszerzono z trzech do sześciu metrów.

Chiny były pierwszym państwem dotkniętym pandemią koronawirusa i jako jeden z pierwszych krajów opanowały szerzenie się patogenu. Wówczas chińskie firmy rozpoczęły na masową skalę eksport sprzętu ochronnego, którego zaczęło brakować w innych miejscach świata.

Reklama

Krytycy zarzucali Pekinowi, że prowadzi „dyplomację maseczkową” i stara się poprawić nadszarpnięty z powodu pandemii wizerunek Chin poprzez dostawy produktów ochronnych. W niektórych krajach pojawiały się również wątpliwości co do jakości części sprowadzanego z Chin sprzętu, w tym szybkich zestawów testowych i maseczek. W reakcji na te skargi chińskie władze zacieśniły kontrole eksportowe takiego sprzętu.

W Chinach wciąż obowiązuje zakaz wjazdu dla większości cudzoziemców. Władze wprowadziły go pod koniec marca, uzasadniając to koniecznością ochrony przed przywleczonymi zakażeniami koronawirusem.

Z Kantonu Andrzej Borowiaki (PAP)