- Państwowe spółki żyją w wirtualnej rzeczywistości - komentuje ekonomista prof. Witold Orłowski. - Związkowcy uważają, że kryzys ich nie dotyczy. Że zawsze mogą zastrajkować i ktoś z rządu da im pieniądze.

Listę roszczeń otwierają górnicy. Związki zawodowe Kompanii Węglowej - 16 kopalni, 40 tys. pracowników - domagają się podwyżek pensji o 8 proc. To średnio 464 zł brutto na górnika. Koszt: 372 mln zł.

"Spójrzmy, co dotyka naszych rodaków w przemyśle motoryzacyjnym, zbrojeniowym czy stoczniowym - przekonywał wczoraj górników w liście prezes Kompanii Mirosław Kugiel. - Tam nie tylko nie podwyższa się płac, ale następuje ich zamrożenie czy wręcz obniżanie".

Dziś w Kompanii rozpoczyna się referendum strajkowe. - Zarząd proponuje nam wzrost pensji tylko o 4,6 proc. Pod warunkiem że wykonamy plany wydobycia - narzeka Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce. - Uważamy, że podwyżka nam się należy, bo koszty życia rosną. A jak się sytuacja pogorszy, możemy rozmawiać.

Reklama

więcej w "Gazecie Wyborczej"