Wszędzie ludzie - zarówno konsumenci, jak i inwestorzy - rezygnują z planów wydawania pieniędzy, ponieważ wygląda na to, że sytuacja gospodarcza na świecie jest dziś bardzo ryzykowna. To samo zdarzyło się podczas Wielkiego Kryzysu lat 30. XX wieku.

Wnioski z lat 30. XX wieku

Winthrop Case tak to w 1938 roku wyjaśniał: ożywienie gospodarcze zależy od skłonności osób prywatnych i firm do robienia zakupów, które - co oczywiste - oznaczają unieruchomienie ich zasobów na dłuższy czas. Wówczas niestety to zaufanie nie powróciło aż do wybuchu drugiej wojny światowej.
Jeśli spotykającym się w Londynie przywódcom ma się udać to, co nie powiodło się rządom z lat 30., muszą zobowiązać się tak ustalić cele fiskalne, żeby umożliwiły one powrót do sytuacji pełnego zatrudnienia przy normalnych warunkach kredytowych. Ludzie nie zaczną normalnie wydawać pieniędzy, dopóki nie będą mieć pracy oraz normalnego dostępu do kredytu.
Szczyt G20 powinien stać się również okazją do potwierdzenia fundamentalnych zasad. Podstawy do budowy zaufania nie stanowią jedynie wydatki oraz kredyt. Ludzie muszą wierzyć, że te pieniądze reprezentują coś bardziej trwałego niż posunięcia stymulacyjne, które mogą się przecież zakończyć niepowodzeniem. W końcu Wielki Kryzys nie zakończył się po prostu dlatego, że pojawił się ogromny impuls fiskalny, wywołany wydatkami związanymi z wojną.
Mówiąc uczciwie, wojna przyczyniła się do drastycznego spadku bezrobocia w Stanach Zjednoczonych - z 15 proc. w 1940 roku do 1 proc. w roku 1944: w innych krajach jej efekty były podobne. Ale nie nastąpiło to w efekcie wzrostu zaufania w biznesie. Był to w oczywisty sposób skutek samej wojny.
O prawdziwej odbudowie zaufania można mówić dopiero w odniesieniu do okresu po zakończeniu tej wojny: sprzyjało mu to, że świat nie wpadł wówczas w recesję. O takim niebezpieczeństwie ostrzegał w 1949 roku amerykański Zespół Doradców Ekonomicznych (i zresztą nie tylko on).
O tym, że stało się odwrotnie i że zaufanie zaczęło szybko powracać, przesądziło - jak się wydaje - wiele przyczyn. Po pierwsze, było ogólne przekonanie o istnieniu odłożonego popytu. Po latach ubóstwa (a w wielu przypadkach także spowodowanych wojną zniszczeń) ludzie po prostu chcieli żyć normalnie - odbudować, co się da, mieć dom, samochód i inne dobra konsumpcyjne.
To rozpowszechnione przekonanie o istnieniu odłożonego popytu skłaniało również ludzi do wierzenia, że kolejna recesja nie może się pojawić. Wspomniane przekonanie działało jak ogromny pakiet stymulacyjny, miało także tę zaletę, iż ludzie wierzyli, że ta sytuacja utrzyma się długo. W gruncie rzeczy to samo właśnie długofalowe zaufanie wywołało powojenny boom urodzeniowy.

Obowiązki rządu

Według niektórych ówczesnych obserwatorów ten odłożony popyt to tylko jeden z powodów. Podczas krótkiej, ale głębokiej amerykańskiej recesji w 1949 roku komentatorka finansowa Silvia Porter zastanawiała się nad przyczynami, jakie doprowadziły do załamania w 1929 roku: Nie dopatrywaliśmy się niczego niepokojącego - a nawet sądziliśmy, że wszystko idzie tak, jak trzeba - w boomie napędzanym obłędną spekulacją i w niesamowitej wręcz ekspansji kredytu, których kulminacyjnym punktem była niemożliwa dziś do pojęcia hazardowa orgia roku 1929.
Dziś jednak - pisała dalej Silvia Porter - po Wielkim Kryzysie i po wojnie zaczyna do nas docierać idea, że setki milionów obywateli, działających za pośrednictwem rządu centralnego, mogą osiągnąć o wiele więcej niż te same setki milionów obywateli występujących jako odrębne jednostki. Krótko mówiąc, wytworzyło się w nas nowe podejście wobec obowiązków rządu. Autorka tych słów dochodziła do wniosku, że korzystny efekt odłożonego popytu oraz środków podjętych przez rząd może się pojawić tylko wówczas, kiedy trafią one na podłoże, będące owocem zmian w naszej filozofii podejścia do gospodarki i do polityki.
Symbolem tego nowego podejścia stał się funkcjonujący w latach 1947-51 Plan Marshalla. Stany Zjednoczone dały miliardy dolarów na pomoc w odbudowie zniszczonych przez wojnę krajów Europy. Plan ten powszechnie uważano za przejaw nowego typu oświecenia, za oznakę przykładania wagi do wspierania ludzi potrzebujących pomocy. Nie powinno się dopuścić do upadku Europy, a impuls do jej ożywienia powinien przyjść z zewnątrz.
Po wojnie teoria ekonomiczna Keynesa - która w okresie Wielkiego Kryzysu nie była powszechnie akceptowana ani nawet rozumiana - stała się podstawą nowej umowy społecznej. Była to teoria idealnie odpowiadająca pokoleniu, które właśnie doświadczyło konieczności nadzwyczajnych ofiar, ponieważ stanowiła ona potwierdzenie przekonania, że każdy z nas jest odpowiedzialny za innych. Ta właśnie wiara powodowała, że każde posunięcie stymulacyjne miało zwielokrotniony efekt.

Duch szczodrości

Właśnie dlatego tak bardzo się liczą wszelkie zobowiązania podjęte podczas szczytu G20 i ogłoszone na nim intencje. Obecne w Londynie kraje muszą objawić ducha szczodrości i sprawić, że gospodarka światowa będzie działać w interesie wszystkich ludzi.
CProject Syndicate, 2009, www.project-syndicate.org