W czerwcu w całym Trójmieście ceny rosły. W Sopocie średnia cena ofertowa mieszkania w czerwcu była wyższa od ceny z maja o 2,4 proc., w Gdańsku o 2,9 proc., a w Gdyni aż o 4,6 proc. – wynika z raportu Open Finance i Oferty.Net. Najbardziej spadły ceny z ofert w Krakowie – o ponad 3 proc., co oznacza już pięcioprocentowy spadek w minionym półroczu. Również w Opolu ceny z ofert spadły o ponad 3 proc.

Mieszkańcy Sopotu, sprzedający swoje mieszkania, mają lepszą sytuację niż sprzedający w innych miastach. Najdroższe mieszkania na wtórnym rynku były w czerwcu właśnie w Sopocie. Cena mieszkania 50 mkw wynosiła 560,3 tys. zł. Żeby dostać kredyt na takie mieszkanie, trzeba było miesięcznie zarabiać netto 5674 zł, jeśli zaciągało się kredyt w złotych. Jeśli klient wolał kredyt we frankach szwajcarskich, trzeba było zarabiać miesięcznie netto 7137 zł.

Najtańsze mieszkania 50 metrowe na wtórnym rynku były w Katowicach - 215,6 tys. zł, niewiele droższe w Łodzi i Bydgoszczy – 215,9 tys. zł. Na kredyt w złotych trzeba było wykazać się zarobkami netto 2570 miesięcznie (w Katowicach) i o 2 zł więcej w Bydgoszczy. W Łodzi wymagane zarobki na kredyt złotowy były już wyższe - 2 612 zł miesięcznie netto. Na kredyt we frankach trzeba było mieć 2 978 zł zarobków netto w Katowicach, trzy złote więcej w Bydgoszczy i 52 zł w Łodzi. Na ratę kredytu trzeba wydać około połowy zarobków netto, jeśli kredyt jest w złotych i ok. jednej trzeciej miesięcznych zarobków, jeśli kredyt jest we frankach szwajcarskich.

Z danych wynika, że klienci szukają obecnie mieszkań w budynkach nowszych, wybudowanych po 2000 r. i są bardzo niechętni mieszkaniom w blokach z wielkiej płyty oraz mieszkaniom do remontu.

Reklama

W czerwcu największą podaż mieszkań z roczników 2000-2007 można było zaobserwować w Krakowie. Nowe i prawie nowe mieszkania stanowiły tam ponad jedną trzecią wszystkich ofert. Niewiele mniejszy udział w podaży miały podobne mieszkania w Gdańsku - 34,6 proc. Mniej - ok. 25 proc. wszystkich ofert z czerwca stanowiły nowe i prawie nowe mieszkania w Gdyni i Wrocławiu.

W Warszawie mieszkania z rocznika w przedziale 2000-2007 stanowiły w czerwcu 31,5 proc. podaży. Najwięcej ofert mieszkań nowych i prawie nowych pochodziło w czerwcu z Mokotowa (16 proc.), Ursynowa (15,2 proc.) i Białołęki (12,2 proc.). Najmniejsza podaż mieszkań w budynkach z roczników od 2000 do 2007 była w dzielnicach peryferyjnych – w Wesołej (0,9 proc.), Rembertowie (1,3 proc.) i Włochach (1,7 proc. ). Bardzo mała podaż nowych i prawie nowych mieszkań była też na Pradze Północ i na Żoliborzu.

Zdaniem Marcina Drogomireckiego z serwisu Oferty.net udział nowych mieszkań w podaży na rynku wtórnym będzie się nadal zwiększać. Sprzyja temu bowiem rosnąca liczba ofert sprzedaży nowoodbieranych lokali zakupionych w ostatnich latach na rynku pierwotnym. Ich właściciele nie chcąc ponosić dodatkowych kosztów związanych z wykończeniem i utrzymaniem zainteresowani są szybką odsprzedażą i realizacją zysków wynikających z różnicy w cenach.

Analitycy zwracają uwagę, że nowe lokale na rynku wtórnym mają często niższe ceny niż niesprzedane jeszcze przez deweloperów mieszkania w tych samych budynkach.

Z wniosków kredytowych składanych do Open Finance wynika, że średnia wartość kredytu w czerwcu wynosiła prawie 454 tys. zł, a średni okres kredytowania wynosił 36 lat. Najmniejsza średnia wartość kredytu – 180 tys. zł – była w Katowicach. Okres kredytowania w Katowicach był też najkrótszy, 28 lat. Średni stosunek kredytu do wartości nieruchomości najwyższy był w Warszawie, Wrocławiu i Olsztynie – 87 proc. Najniższy – w Katowicach, 74 proc.

Kredyty w czerwcu już tak nie drożały jak poprzednio. Trzymiesięczny WIBOR, który jest podstawą dla większości kredytów udzielanych w złotym, wzrósł jedynie 0,04 pkt, osiągając poziom 6,61 proc. Należy pamiętać, że pod koniec czerwca Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe, w tym również tę, która najbardziej powinna interesować kredytobiorców, czyli stopę redyskonta weksli, wynoszącą obecnie 6,25 proc. WIBOR nie zareagował na tę podwyżkę, bowiem już wcześniej ją uwzględniał.

„Podobnie zresztą jak uwzględnia kolejną, która oczekiwana jest nie wcześniej niż we wrześniu
(stąd 0,36-pkt przewaga WIBOR na stopą redyskonta weksli). W najbliższym czasie nie spodziewamy się dalszego wzrostu cen kredytów hipotecznych w złotych – mówi Bernard Waszczyk z Open Finance.

Przeciętne oprocentowanie kredytu waha się obecnie od 7,5 do 7,6 proc., przy średniej marży banku wynoszącej 1 proc.

Zdaniem analityków Open Finance to, czy kredyty będą drożały zależy od poziomu inflacji. Ekonomiści powszechnie oczekują, że na skutek m.in. niskiej bazy z ubiegłego roku, szczyt inflacji przypadnie na sierpień.

Jeśli chodzi o kredyty walutowe, wartość 3-miesięcznej stawki LIBOR będącej podstawą oprocentowania kredytów udzielanych we franku szwajcarskim, w ciągu ostatniego miesiąca nieznacznie się zmniejszyła (o 0,02 pkt) i wynosi teraz 2,80 proc., co dla spłacających takie kredyty jest oczywiście informacją pozytywną.

Zdaniem Open Finance istnieje jednak pewne ryzyko, że w najbliższych miesiącach sytuacja zmieni się na niekorzyść kredytobiorców zadłużonych we franku. Powodem mogą być ostatnie dane o wzroście inflacji w Szwajcarii. Roczny wzrost cen producentów (PPI) liczony w czerwcu wyniósł 4,4 proc., w porównaniu z 3,9 proc. w maju. Należy więc liczyć się z przełożeniem tego wzrostu na wyższe ceny konsumenckie (CPI). Może więc dojść do podwyżki stóp procentowych w Szwajcarii, nawet we wrześniu.

Przy tym kredyty we franku są obecnie dość łagodnym obciążeniem dla kredytobiorców, bo umacnianie się złotego wobec franka spowodował, że kurs franka jest poniżej 2 zł, a więc najtańszy od 1995 r. Analitycy przy tym oczekują, że w najbliższych miesiącach złoty nieco się osłabi – od 10 do 15 proc.

AL