Jedenastu ekonomistów, uwzględnionych w ankiecie agencji ISB, przewiduje, że sprzedaż detaliczna wzrosła w maju średnio o 16,3%. Rozbieżności w ich oczekiwaniach są tym razem znaczne i wahają się od 13,8% do 20,6%.

Zdaniem analityków, najważniejszym czynnikiem, który decyduje o wyższym niż miesiąc wcześniej wzroście, był efekt czysto statystyczny, czyli brak długiego weekendu w czerwcu. Dlatego, mając na uwadze coraz gorsze odczyty pozostałych wskaźników, o kolejne miesiące są mniej spokojni.

"Po relatywnie słabych wynikach sprzedaży detalicznej towarów w maju, na które bardzo duży wpływ wywarły dwa długie weekendy oraz obowiązujący przez cztery dni zakaz handlu, w czerwcu należy oczekiwać istotnej ich poprawy. Czerwiec był kolejnym (po maju i kwietniu) zaburzonym miesiącem - ze względu na występujący w ubiegłym roku długi weekend, który w tym roku wypadał w maju. W efekcie niższa była baza odniesienia dla tegorocznego wyniku, co oddziaływało na niego 'in plus'" - powiedziała ekonomistka Banku BPH Monika Kurtek.

Kurtek dodała, że ponadto w połowie czerwca rozpoczęły się pierwsze letnie wyprzedaże, nasilone w końcu miesiąca. Pozostali eksperci zgadzają się z pozytywnym wpływem ilości dni roboczych dodając jednak kolejne czynniki wpływające na wzrost sprzedaży w czerwcu. Jednakże często te same wskaźniki są różnie interpretowane.

Reklama

"Przeciwko silniejszej poprawie w zakresie wyników sprzedaży będzie oddziaływać podtrzymanie relatywnie słabszej dynamiki wzrostu sprzedaży samochodów. Wciąż jednak dynamika na poziomie dwucyfrowym odzwierciedlać będzie korzystną sytuację dochodową gospodarstw domowych pozytywne wpływającą na decyzje wydatkowe gospodarstw domowych" - powiedziała ekonomistka banku PKO BP Aleksandra Świątkowska.

Tymczasem eksperci Banku BGK, zgadzając się z drugą częścią ekspertyzy Aleksandry Świątkowskiej, zupełnie inaczej szacują sprzedaż samochodów.

"Liczymy na odbudowanie sprzedaży pojazdów samochodowych, której dynamika zaskakująco spadła przed miesiącem, oraz na wciąż dobre wyniki sprzedaży mebli, RTV i AGD. Zrównoważą to drobne obniżenia w pozostałych grupach i relatywnie duże dla żywności. Badania koniunktury pokazują, że gospodarstwa domowe nie są już tak entuzjastycznie nastawione do zakupów jak jeszcze niedawno i sądzimy, że kolejne miesiące będą przynosić coraz mniejsze wzrosty" - tłumaczy główny ekonomista BGK Tomasz Kaczor.

Natomiast główny ekonomista X-Trade Brokers idzie w swoich pesymistycznych ocenach jeszcze dalej, a jego 13,8-proc. szacunek wzrostu sprzedaży w czerwcu jest zdecydowanie najniższa w ankiecie ISB.

"Za spadkiem tempa przyrostu sprzedaży stoją wyższe stopy procentowe oraz wzrost kosztów użytkowania mieszkania, który obniża dochód przeznaczany na tzw. potrzeby wyższego rzędu. Dynamice sprzedaży w ujęciu realnym szkodzić będą ponadto rosnące ceny w innych kategoriach, przede wszystkim paliw" - ocenia Przemysław Kwiecień.

Analityk łagodzi jednak nieco swoje oczekiwania nadzieją, że jest to buforowane bardzo szybko umacniającą się walutą. "Ponadto ciągle wysoka dynamika funduszu płac i popularyzacja zadłużania się na cele konsumpcyjne (poprzez karty kredytowe czy tzw. szybkie pożyczki) oznaczają, iż nie może być mowy o gwałtownym załamaniu popytu" - uspokaja Kwiecień.

Na drugim biegunie oczekiwań (+20,6%) ulokował się w prognozach główny ekonomista Invest Banku, który dowodzi, że nadal znajdujemy się w fazie bardzo wysokiego tempa wzrostu sprzedaży detalicznej, napędzanego szybkim wzrostem realnych płac oraz silnym kursem złotego, sprzyjającego zakupom towarów importowanych.

"Czynniki te będą prowadzić do utrzymania się trendu wzrostowego sprzedaży na poziomie ok. 20% r/r w kolejnych miesiącach, a w czerwcu ze względu na niską bazę - w ubiegłym roku święto Bożego Ciała było w czerwcu - możliwe jest znaczące przekroczenie tego poziomu" - przewiduje główny ekonomista Invest Banku Jakub Borowski.

Główny Urząd Statystyczny (GUS) poda dane o czerwcowej sprzedaży detalicznej w piątek, 25 lipca, o godzinie 10:00.