"Z tego, co obecnie szacujemy w Narodowym Banku Polskim (NBP) wynika, że wciąż jest szansa na zupełnie przyzwoity wynik w I kw. 2009 r. w okolicach 1,5% wzrostu, więc wciąż byłoby to zupełnie dobrze. W naszych modelach to jeszcze nie jest dno, ale w kolejnych kwartałach poniżej zera spaść jednak nie powinniśmy. Przy takim pierwszym kwartale i bez zera w kolejnych wciąż możliwa jest roczna dynamika PKB ok. 1,0%" - powiedział Filar w wywiadzie dla PIN.

Członek Rady dodał, że w takim kontekście zgadza się z wczorajszą prognozą Instytutu Badań na Gospodarką Rynkową (IBnGR), mówiącą o 0,7-proc. wzroście PKB Polski w 2009 r. Nie do końca zgadza się jednak z innymi ekonomistami w kwestii początku końca kryzysu.

"Analitycy widzą dno kryzysu w II kw., a NBP raczej w III kw. 2009 r., ale różnica kwartału nie jest tu tak bardzo istotna. Jednak teraz jesteśmy w II kw., a dane z marca pokazały pewne wyhamowanie tendencji spadkowych i być może rzeczywiście to jest ten moment najtrudniejszy i, miejmy nadzieję, że za 2-3 miesiące będziemy mieli to sobą" - powiedział Filar.

W jego ocenie, nie należy jednak oczekiwać szybkiej poprawy, będzie to raczej stopniowe, powolne odbijanie się od dna.

Reklama

W środę na konferencji prasowej po posiedzeniu RPP prezes NBP Sławomir Skrzypek, powiedział, że wzrost PKB w 2009 r. będzie niższy niż wcześniej oczekiwano. Jednak nadal jest szansa, że "będzie pozytywny, czyli dodatni".

Oficjalna budżetowa prognoza zakłada wzrost PKB w 2009 r. o 3,7%, natomiast pesymistyczny scenariusz rządowy - o 1,7%. Według centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej NBP, wzrost PKB wyniesie 1,1% w 2009 r., a w kolejnym gospodarka przyspieszy do 2,2%, zaś w 2011 - do 3,7%.