Dodał - wypowiadając się dziś w Kuala Lumpur - że propozycje bazylejskie, nad którymi wciąż trwają prace, mogą zostać przygotowane w pierwszej połowie przyszłego roku.

"Nie wykluczałbym, że bufor kapitałowy, jego wielkość, wzrośnie o kilka punktów procentowych, poza obecne minimum. Ale należy dodać jedną rzecz - zbudujemy ten bufor dopiero po tym, jak kryzys się skończy" - powiedział Wellink dziennikarzom.

W czwartek Fed opublikuje wyniki stress testów w 19 największych bankach amerykańskich, które wskażą o ile banki w USA muszą podnieść kapitały. Wellink podkreślił, że na całym świecie instytucje finansowe muszą skoncentrować się na jakości kapitału bardziej niż tylko na wielkości posiadanych rezerw i zaznaczył, że obecny kryzys jest jeszcze daleki od swojego końca.

Komitet Bazylejski przekazał w marcu, że banki będą musiały utrzymywać większe kapitały, chociaż nie określono, w jaki sposób wymogi kapitałowe mogą wzrosnąć ponad wymagany obecnie na świecie współczynnik 8 proc. aktywów. Komitet określa wymogi adekwatności kapitałowej, jednak każdy kraj decyduje sam, jak je zastosować w bankach krajowych.

Reklama

Szef Komitetu Bazylejskiego dodał, że tak zwane dynamiczne zasilanie w kapitał (o którym na przykład mówi od stycznia nadzór brytyjski), które polega na tym, że banki gromadzą środki podczas okresów dobrych dla gospodarki, by móc dysponować nimi podczas spowolnienia gospodarczego jest "niezłym pomysłem", który mógłby być realizowany na całym świecie, by przygotować się na następny kryzys. Dodał jednak, że nie określono jeszcze szczegółów takiej propozycji.

Wellink, który jest jednocześnie członkiem rady Europejskiego Banku Centralnego, uchylił się od komentarzy na temat możliwych jutrzejszych decyzji Europejskiego Banku Centralnego. Ekonomiści w ankiecie Bloomberga twierdzą, że EBC obniży stopy procentowe o 25 pkt. bazowych do 1 proc.