Stany Zjednoczone ogłosiły w styczniu podniesienie ze 100 do 300 procent cła wwozowego na roquefort, produkowany tylko we Francji owczy ser z niebieską pleśnią, a także podwyższenie ceł na inne renomowane produkty np. francuską gęsią wątróbkę czy włoską wodę mineralną. Decyzja ta była amerykańskim rewanżem za obowiązujący w państwach UE zakaz importu amerykańskiej wołowiny z hormonami. Restrykcje dotyczyły także francuskiej musztardy.

We Francji roquefort stał się symbolem trwającego od 20 lat unijno-amerykańskiego sporu handlowego. W środę USA i UE podpisały wstępną umowę, w której strona amerykańska wycofuje się z represyjnych ceł, jak również rezygnuje z eksportu do Unii swojej wołowiny z hormonami. W zamian jednak Stany Zjednoczone wynegocjowały zwiększenie limitów eksportowych do krajów unijnych amerykańskiego mięsa bez hormonów. Od tej pory przez pierwsze trzy lata Amerykanie będą mogli wysyłać na rynki unijne dodatkowo 20 tysięcy ton rocznie swojego mięsa wołowego, a od czwartego roku - 45 tysięcy ton.

Zakończenie wojny handlowej między USA i UE wywołało zrozumiałą radość w południowo-zachodnim regionie Francji Midi-Pyrenees, gdzie wyrabia się roquefort. Jego eksport na rynek amerykański wynosił dotychczas 400 ton rocznie, czyli 2 proc. całej produkcji.

Światowa Organizacja Handlu uznała w 1998 roku, że europejski zakaz importu mięsa wołowego z hormonami narusza reguły handlu międzynarodowego, ponieważ Unia Europejska nie udowodniła, że takie mięso powoduje zwiększone ryzyko zachorowania na raka. USA i Kanada, która również skarżyła się na unijne obostrzenia, otrzymały w 1999 roku zgodę na nałożenie sankcji o wartości 116,8 mln dolarów.

Reklama