Międzynarodowa Agencja Energetyczna, nadzorująca rynek energii w imieniu krajów rozwiniętych, przekazała ministrom z ośmiu głównych krajów uprzemysłowionych, że zużycie prądu zmaleje w 2009 roku o 3,5 proc. W Chinach, gdzie pobór energii uważa się za bardziej wiarygodny niż rządowe dane aktywności gospodarczej, jej zużycie będzie o ponad 2 proc. mniejsze. W Rosji spadek wyniesie prawie 10 proc., a w krajach OECD zmniejszy się ono łącznie o niemal 5 proc.
3/4 globalnego zmniejszenia zużycia przypisuje się ograniczeniom popytu u odbiorców przemysłowych. – To pokazuje, jak bardzo głęboka jest obecna recesja. W przeszłości na skutek szoków naftowych i kryzysów finansowych malało zużycie ropy, ale zużycie prądu nie zmniejszyło się nigdy – mówi Fatih Birol, główny ekonomista MEA.
W raporcie z zeszłego roku przewidywano, że od 2006 do 2015 roku zużycie energii elektrycznej wzrośnie w skali globalnej o 32,5 proc. W okresie 2000–2006 zwiększyło się ono prawie o 1/4, w 2007 roku o 4,7 proc., a w 2008 roku o 2,5 proc. – To dobry barometr aktywności gospodarczej. Jest zbieżny z cyklem koniunkturalnym – mówi David Rosenberg, główny ekonomista w firmie Gluskin Sheff.
Globalny popyt na ropę, bardziej niż prąd wrażliwy na zmiany nastrojów konsumentów, od 1945 roku zmniejszał się kilka razy. Według majowej prognozy MEA na 2009 rok zużycie ropy będzie o 3 proc. mniejsze niż w 2008 roku. MEA informuje też, że jej wyliczenia wydatków, jakie powinny ponieść kraje G20 na inwestycje w energię odnawialną, były niedokładne i że jeśli ustalenia ONZ, dotyczące ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, mają być dotrzymane, to powinno się je zwiększyć sześciokrotnie.
Reklama
Agencja ostrzega ponadto, że spadek inwestycji w produkcję ropy może w 2012 roku doprowadzić do trudności z jej podażą.