Ubiegłotygodniowa informacja, że Ministerstwo Skarbu chce do końca roku wybrać doradcę, który wesprze resort w zaplanowanej na 2010 rok prywatyzacji tzw. II grupy firm wielkiej syntezy chemicznej – w jej skład wchodzą Puławy i Police – doczekała się szybkiej reakcji potencjalnych zainteresowanych. PGNiG oświadczyło, że zamiast dokupywać akcje Puław, woli współpracować z tą spółką. Z kolei Zbigniew Jakubas, który dziś ma 5,2 proc. akcji Puław, zadeklarował, że gotów jest dalej zwiększać zaangażowanie w tej chemicznej spółce. W telewizji TVN CNBC Biznes inwestor zasygnalizował jednak, że nie interesuje go kupowanie papierów Puław po obecnym kursie. Inaczej mówiąc, stwierdził, że cena giełdowa jest już wysoka.
Patrząc na wyceny akcji Puław wpisane w raportach analityków, trudno jest powiedzieć, czy ma rację. Co prawda Erste wycenia Puławy na 77,3 zł, a DI BRE Banku na 82,7 zł, ale na przykład Ipopema wartość akcji tej spółki szacuje na 100 zł, a DM BZ WBK nawet na 140 zł.
Plany przejęć ma też Bankier.pl. Jak twierdzi jego prezes, sytuacja rynkowa sprzyja kupowaniu, a firma pracuje nad kilkoma projektami. Cele w publicznej wypowiedzi nie zostały podane. Za to Platforma Mediowa Point Group wciąż zapowiada, że chce zostać właścicielem Presspubliki, wydawcy Rzeczpospolitej i Parkietu. Co prawda PMPG wypadł z przetargu prowadzonego przez Skarb Państwa, bo na czas nie wpłacił wadium, ale – jak zapewniał w wywiadzie dla agencji PAP prezes spółki – rozmawia o kupnie 51 proc. pakietu Presspubliki od brytyjskiego Mecomu.
Trudno jest oceniać realność planów Bankiera, bo nie wiemy, co chce kupić. W przypadku PMPG, aby ocenić szanse transakcji, warto się zastanowić, czy ta spółka może na rynku zdobyć na to pieniądze. Plany wartej 200 mln zł emisji obligacji zamiennych na akcje nie wystarczą.
Reklama