Złożenie wniosku o upadłość przez firmę Arcandor potwierdza jedynie panujący w Niemczech pogląd, że dinozaurom z sektora handlu detalicznego przyszła już pora umierać – pisze w środowym wydaniu „Financial Times”.



Od czasu gdy banki ściągnęły pożyczkom cugle z powodu krachu kredytowego, spośród 643 domów towarowych należących do pięciu wiodących sieci około 500 już upadło, albo zacznie upadać, prosto w ręce kredytodawców.

Niemiecka sieć Woolworth’a, posiadająca około 300 oddziałów, złożyła wniosek o bankructwo tej wiosny, podobnie uczyniła Hertie z 72 placówkami – wynika z danych zgromadzonych przez Instytut Handlu Detalicznego EHI w Kolonii.

Reklama

Wczoraj do tej listy dołączyła największa sieć Karstadt, należąca Arcandora, z 127 sklepami i rocznymi obrotami rzędu 4 miliardów euro.

„Niemcy kupują dzisiaj zupełnie inaczej niż jeszcze 20 lat temu” – mówi Marco Atzberg, analityk w EHI. „Ludzie nadal lubią znajdywać wszystko pod jednym dachem – ale to w centrach handlowych z serią wyspecjalizowanych detalistów, których domy towarowe nie trawią.

Zrzeszenie niemieckich detalistów HDE szacuje, ze powierzchnia sklepów wzrośnie ze 117 milionów metrów kwadratowych w 2006 roku do 122 mln metrów kw. w przyszłym roku głównie dzięki otwarciu nowych centrów handlowych – zarówno w miastach, jak i na prowincji.

Konsument, który przez całe lata był bardziej szczęśliwy gdy mógł oszczędzać, a nie wydawać, jest teraz kuszony do sklepów dyskontowych z żywnością, a ostatnio w coraz większym stopniu do dyskontowych sieci odzieżowych, co stanowi niemiecki wkład do globalnego handlu detalicznego.

„W ostatnich latach rynek mocno się spolaryzował między wysokiej jakości specjalistycznymi placówkami detalicznymi a dyskontami, takimi jak handlująca żywnością siec Aldi” – mówi Josef Auer, ekonomista z Deutsche Bank Research we Frankfurcie. „Nie ma już więcej zapotrzebowania na tradycyjne domy towarowe sprzedające konsumentom niemal wszystko po średnich cenach”.

Konkurencja jest tak silna, że amerykańska sieć Wal-Mart trzy lata temu porzuciła plany oferowania w Niemczech wszystkiego pod jednym dachem. Ostatecznie sprzedała 85 hypermarketów Realowi, należącemu do niemieckiej grupy handlowej Metro, która przynajmniej do niedawna radziła sobie dobrze na trudnym rynku wewnętrznym.

W ostatnich latach Metro przejęło domy towarowe Kaufhof, głównego rywala Karstadt, dokonując istotnej selekcji w ich ofercie i nadając sklepom zdecydowany i bardziej elegancki wygląd. Teraz notują one umiarkowane zyski.

Karstadt ze swej strony pozostał wierny zachowawczym gustom klas średnich i walczy o rentowność.

Arcandor, zwany wówczas KarstadtQuelle, omal nie zbankrutował pod koniec 2004 roku i wielkim trudem ponownie stanął na nogi. Wiosną 2005 roku sprawy w swoje ręce wziął Thomas Middelhoff, były szef medialnej grupy Bertelsmann. Szybko uporządkował biznes sprzedając nieruchomości Karstadt’a, aby zredukować długi. Dalej połączył on biuro podróży Thomas Cook z brytyjską firmą My Ravel, a Arcandor uzyskał pakiet 53 proc. akcji w nowej firmie Thomas Cook, notowanej na londyńskiej giełdzie.

Middelhoff rozglądał się za podobną transakcją w przypadku domów towarowych, zabiegając między innymi o La Rinascente we Włoszech, Printemps we Francji i Debenhams w Wielkiej Brytanii, ale na próżno. Tymczasem wyniki Karstadt zaczęły w zeszłym roku się pogarszać wraz z nadejściem spowolnienia.

W zeszłym roku Arcandor zdołał zrolować kilka swoich pożyczek, lecz w sześć miesięcy później banki zgadzały się na kredytowanie pod warunkiem, ze ich potencjalne straty będzie gwarantował rząd w Berlinie. Następca Middelhoffa, Karl-Gerhard Eick zwrócił się do Berlina o pomoc, ale prośbę odrzucono.

Metro chce połączyć Kaufhof z 60-cioma spośród 127 sklepów Karstadtu. Szef Metra, Eckhard Cordes ma pomysł utworzenia „Grupy Niemieckich Domów Towarowych”, zaczynając od 200 placówek i obrotów na kwotę 6,5 miliarda euro, która przyćmiłaby któregokolwiek z rywali. Breuninger, największa w Niemczech sieć domów towarowych po Kaufhof i wciąż rentowna, ma jedynie 10 oddziałow.

Daniel Lucht, europejski analityk w firmie Verdich twierdzi, że Metro podcina jedyną nadzieję Arcandor na sprzedaż swojej sieci domów towarowych.

„W przeszłości Metro sugerowało, że chce się pozbyć Kaufhof, dlatego że nie może liczyć na umiędzynarodowienie tej marki. Jakikolwiek wzrost w handlu detalicznym w Niemczech jest trudny do osiągnięcia – udaje się to jedynie dyskontom, sieci Zara i H&M – ale takie posunięcie zapewniłoby firmie nową sprzedaż” – podkreśla Daniel Lucht.

Volker Bosse, analityk sektora handlu detalicznego w banku Unicredit w Monachium uważa, że połączone firmy mogą zyskać oszczędności na kwotę 400 i w średnim okresie czasu mogą osiągnąć marżę zysku na poziomie 6 proc.

Tony Shiret, analityk Credit Suisse w Londynie mówi: Byłbym zdziwiony, gdyby okazało się, że są prowadzone rozmowy z Debenhams w sprawie sprzedaż kilku sklepów. Jedynym prawdopodobnym nabywcą jest Kaufhof. Sądzę, ze oni chcą synergii a nie gruszek na wierzbie.

Tłum.T.B.