● Czy informacja o tym, że polskie firmy zaczynają odbudowywać zapasy magazynowe, to zapowiedź trwałej poprawy sytuacji gospodarczej?
– Taki pogląd głoszę od kilku miesięcy i to dotyczy całego świata. Cały czas obserwuję indeks pokazujący poziom optymizmu menedżerów od zakupów. On najlepiej pokazuje, czy zwiększa się poziom zakupów dokonywanych przez firmy czy nie. W tej chwili ten wskaźnik na całym świecie idzie w górę, a to oznacza, że zapasy są uzupełniane, bo firmy dokonują zakupów. Na razie tylko w niektórych krajach ten wskaźnik przekroczył 50 proc., co wskazuje na wzrost zakupów w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego, ale spadki zapasów są coraz mniejsze. Zapasy więc będą powoli uzupełniane i produkcja wzrośnie.
● Mamy więc sygnał poprawy w skali całego świata?
– Tak. Takich dobrych informacji co najmniej od trzech miesięcy jest więcej. Chiński wskaźnik przekroczył 50 proc. Amerykański także idzie w górę, choć jeszcze tych 50 proc. nie przekroczył. Sytuacja się jednak poprawia i Amerykanie zaczynają odbudowywać zapasy. Poprawia się sytuacja w Korei i Japonii, co jest o tyle dziwne, że są to kraje bardziej zależne od handlu zagranicznego, więc teoretycznie dłużej powinny odczuwać skutki obecnego kryzysu. W Europie odbudowa zapasów magazynowych postępuje wolniej, ale i tutaj jest poprawa.
Reklama
● A w Polsce jest za wcześnie, żeby mówić o odbudowywaniu zapasów przez firmy?
– U nas też zapasy są odbudowywane. Wskaźnik wzrósł do 44–45 proc. i lada moment wyjdziemy na plus. Myślę, że stanie się to w ciągu jednego, dwóch miesięcy i produkcja wzrośnie. Najgorszym okresem był styczeń–luty tego roku. Teraz z miesiąca na miesiąc spadki zapasów są coraz mniejsze. Ci, którzy uważają, że kryzys dotarł do nas później i dlatego też później z niego wyjdziemy, moim zdaniem bardzo się mylą.