KE wszczęła tzw. postępowania w sprawie uchybienia przeciwko Polsce, Czechom, Estonii, Grecji, Holandii, Luksemburgowi, Łotwie, Portugalii i Słowenii. To pierwszy etap procedury, która może zakończyć się przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Dyrektywa z 1999 r. przyznaje konsumentom pewne gwarancje prawne po zawarciu umowy sprzedaży. Jeśli w zakupionym towarze w ciągu dwóch lat od dostawy uwidoczni się wada, sprzedawca zostaje pociągnięty do odpowiedzialności, a konsumentowi przysługuje prawo do naprawy lub wymiany towaru. Pod pewnymi warunkami konsument może zamiast tego otrzymać odpowiednią obniżkę ceny lub wybrać rozwiązanie umowy.

Tu KE widzi w polskim prawie luki. Po pierwsze, przepisy nie precyzują momentu, kiedy konsument ma stwierdzić wadę towaru, a mimo to decyduje się go kupić. Zgodnie z dyrektywą i polskim prawem, sprzedawca nie ponosi w takim przypadku odpowiedzialności za defekt. Zwykle nie ma problemu przy zakupach w sklepie, kiedy można wcześniej obejrzeć towar przeceniony np. ze 100 na 20 złotych. KE obawia się jednak komplikacji w przypadku analogicznego zakupu przez internet - kiedy konsument ogląda towar dopiero po otrzymaniu przesyłki. Sprzedawca może twierdzić, że nie ponosi żadnej odpowiedzialności, bowiem kupujący przyjął wadę do wiadomości w momencie odebrania towaru. KE uważa, że polskie prawo powinno być doprecyzowane w tym zakresie.

Po drugie, KE ma zastrzeżenia do polskich przepisów o gwarancjach dobrowolnych, które producenci mogą zaoferować konsumentom dodatkowo oprócz gwarancji prawnych przewidzianych dyrektywą. Zgodnie z dyrektywą polskie prawo wymaga, by w takiej gwarancji było zaznaczone, że w niczym nie ogranicza ona praw konsumenta wobec sprzedawcy jako odpowiedzialnego za towar. Dyrektywa stanowi jednak, że nawet bez takiego zastrzeżenia dodatkowa gwarancja jest ważna; tymczasem polskie prawo - podała KE - unieważnia w takim przypadku dobrowolną gwarancję i uniemożliwia konsumentowi dochodzenie roszczeń wobec producenta. KE uważa to za niepotrzebne ograniczenie praw konsumentów.

KE podaje o wiele gorsze przykłady z innych krajów. Np. wbrew przepisom dyrektywy, konsument w Czechach nie jest chroniony, gdy zamawia meble z katalogu; amator muzyki, który zwraca wadliwy odtwarzacz MP3 na Łotwie, musi pokryć koszty przesyłki; z kolei Grek może stracić swe prawa wobec sprzedawcy, jeśli nie zgłosi widocznych wad samochodu już w momencie jego odbioru.

Reklama

Dziewiątka państw ma dwa miesiące, aby odpowiedzieć na wezwania do usunięcia uchybienia.