Walka o kontrakty…

Rosnąca konkurencja to jeden z największych problemów budowlanki. W obliczu kryzysu o kontrakty w Polsce starają się obecnie firmy zagraniczne nie związane dotychczas z polskim rynkiem nawet z tak egzotycznych krajów jak Chiny czy Turcja. Wprawdzie liczba zamówień, zwłaszcza w budownictwie inżynieryjnym, jest nadal spora, jednak – ze względu na kurczący się rynek - do przetargów staje coraz więcej firm, które oferują coraz niższe ceny.

- Oznacza to, że w perspektywie dwóch lat marże uzyskane z podpisywanych obecnie kontraktów będą znacznie niższe, co w przypadku powrotu koniunktury, przy wyższych cenach podwykonawstwa i materiałów, może spowodować znaczące straty firm budowlanych, pogrążając niejedną z nich – przewiduje Bartłomiej Sosna, analityk branży budowlanej z PMR.

Reklama

może „wyjść bokiem”

Duże firmy, żyjące z kontraktów podpisanych jeszcze w czasach budowlanej hossy, jako ostatnie wejdą w fazę spodziewanej dekoniunktury w latach 2012-2013, gdy zaczną się już pojawiać oznaki ożywienia w gospodarce. Wiele z nich wynegocjowało bowiem w bieżącym roku kontrakty o bardzo niskiej cenie, które będą przynosić im straty gdy rynek odbije i wzrosną koszty wykonawstwa. Podobne problemy miały już w czasie poprzedniego kryzysu na rynku budowlanym Budimeks, Polimeks czy Mostostal.

„Wracają” nowe zagrożenia

Ochłodzenie koniunktury gospodarczej spowodowało pojawienie się dawno nie widzianych w branży budowlanej zagrożeń. Przedsiębiorcy z łezką w oku wspominają zapewne bariery, które utrudniały im funkcjonowanie w czasie budowlanej hossy z ostatnich lat, takie jak brak wykwalifikowanych pracowników, czy wysokie ceny materiałów.

Teraz, w czasie spowolnienia gospodarczego, oprócz wspomnianego już silnego wzrostu konkurencji, bardzo istotnym zagrożeniem stały się dla spółek budowlanych utrudnienia w dostępie do kredytów inwestycyjnych – informuje Bartłomiej Sosna, analityk branży budowlanej z PMR. Jego zdaniem w obecnej sytuacji rośnie znaczenie zatorów płatniczych, jako czynnika utrudniającego działalność spółek budowlanych.

Warto przypomnieć, że poprzedni kryzys w budownictwie z początku dekady spowodowany został w znacznej mierze właśnie zatorami płatniczymi. Wiele firm upadło wówczas ponieważ nie były w stanie ściągnąć należności od kontrahentów.

Sektor średnio atrakcyjny

Atrakcyjność inwestycyjna sektora budowlanego oceniana jest jako średnia. Budownictwo jest bowiem branżą inwestycyjną, która odczuwa skutki spowolnienia gospodarczego, gdyż wydatki inwestycyjne obcinane są w pierwszej kolejności.

Zdaniem Michała Sztablera, analityka DM PKO BP trzeba jednak wziąć pod uwagę, że część inwestycji infrastrukturalnych, szczególnie finansowanych ze środków unijnych, powinna utrzymać się na poziomie podobnym do ubiegłorocznego, stanowiąc bufor, który będzie łagodził ochłodzenie koniunktury.

Duży może więcej

Perspektywy poszczególnych spółek z branży budowlanej zależą w znacznej mierze od ich wielkości. Firmy duże, takie jak: PBG, Polimex-Mostostal, Elekbudowa, Budimex, Mostostal Warszawa, Hydrobudowa, które są w stanie realizować jako generalny wykonawca znaczące projekty, mają znacznie lepszą sytuację niż małe spółki.

To najwięksi gracze na rynku rozdają karty dobierając podwykonawców. Duże firmy, podobnie jak pięć lat temu w czasie kryzysu w budownictwie, wyciskają podwykonawców tnąc marże i wydłużając terminy płatności.

Mali specjaliści

Małe firmy budowlane są bardziej wrażliwe na koniunkturę i mają znikomy udział w dużych projektach infrastrukturalnych, które w czasie obecnego ochłodzenia podtrzymują rynek.
Jednak i one nie są bez szans o ile specjalizują się w niektórych niszowych segmentach rynku.

Mniejsze, specjalistyczne spółki, takie jak Remak, Elektroinstal, Energoinstal, Energomontaż Północ czy Energomontaż Południe, które mają kontrakty zagraniczne, głównie w Niemczech, mogą korzystać z dobrych relacji walutowych i zarabiać więcej. W ich przypadku udział kontraktów zagranicznych w przychodach jest relatywnie znacznie większy niż w przypadku największych firm.

W przypadku spółek specjalistycznych kontrakty zagraniczne odgrywają istotną rolę ponieważ nadmierne skoncentrowanie się na polskim rynku może spowodować, że zabraknie dla nich projektów do realizacji.

Lepsza infrastruktura…

Pozycja i atrakcyjność spółki, zwłaszcza w czasie spowolnienia gospodarczego, zależy także w znacznej mierze od tego, w jakim segmencie rynku budowlanego działa.

Firmy koncentrujące swoją działalność na energetyce, budownictwie infrastrukturalnym, zasilanym w znacznym stopniu przez pieniądze z zamówień publicznych, mogą liczyć na duże kontrakty i są w znacznie lepszej sytuacji niż spółki koncentrujące się na budownictwie kubaturowym.

- W budownictwie infrastrukturalnym sytuacja jest niezła, gdyż większość spółek portfel zamówień na ten rok ma zapełniony, a niektóre firmy mają już nawet w 80 procentach wypełniony portfel na przyszły rok – informuje Bartłomiej Sosna, analityk branży budowlanej z PMR.

- Spółki zajmujące się budownictwem infrastrukturalnym, realizujące kontrakty zlecone przez administrację rządową i samorządową, w ciągu najbliższych kilku kwartałów nie muszą się martwić o poziom przychodów – uważa Stefan Knopik, analityk CDM Pekao.

Wiele dużych przetargów ciągle czeka na rozstrzygnięcie, toteż można się spodziewać, że portfele liczących się firm budowlanych będą nadal pełne. Oprócz przetargów na niektóre odcinki autostrad, drogi ekspresowe, w kolejce czekają inwestycje związane z EURO 2012, jakkolwiek – z powodu trudności z finansowaniem - widać pewne ograniczenie planów inwestycyjnych w sektorze HoReCa.

…od kubatury

W przypadku firm działających w segmencie budownictwa kubaturowego, a zwłaszcza mieszkaniowego, perspektywy nie są najlepsze. Popyt na mieszkania spadł i nie równoważy obecnie podaży z rynku pierwotnego i wtórnego. Dlatego deweloperzy wycofują się z wielu projektów, a firmy specjalizujące się w tym segmencie budownictwa notują coraz mniej zamówień.

- Pod względem liczby oddanych mieszkań w 2009 roku może nawet paść rekord, ale jest to tylko jeszcze efekt wcześniejszych inwestycji sprzed kryzysu mówi Bartłomiej Sosna.

Jego zdaniem liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto w 2009 roku, będzie o około 20 procent niższa niż w roku poprzednim. W perspektywie dwóch lat oznacza to stopniowy spadek liczby mieszkań oddawanych do użytku.

Warto przyjrzeć się niektórym spółkom

Sektor budowlany charakteryzuje się obecnie nadpłynnością, czyli zapasami gotówki zgromadzonymi w czasie ostatniej koniunktury w budownictwie firmy z tego sektora zgromadziły znaczne środki.

- Spośród największych spółek sektora tylko PBG , Polimex-Mostostal i Hydrobudowa mają wysokie zadłużenie. Większość firm, takich jak Elektrobudowa, Budimex, Trakcja Polska, czy Mostostal Warszawa dysponuje nadwyżkami gotówki, dzięki czemu są uważane za inwestycje bezpieczne – informuje Michał Sztabler.

Jego zdaniem na branżę budowlaną trzeba patrzeć wybiórczo, zwracając uwagę na firmy, takie jak: Polimex-Mostostal, PBG, Hydrobudowa, Budimex, Mostostal Warszawa, czy Mostostal Zabrze, które w bieżącym roku powinny pokazać dużo lepsze wyniki niż przed rokiem.

- Wydaje się, że lepsza pozycja rynkowa tych spółek oraz oczekiwania odnośnie przyszłych wyników zostały już zdyskontowane przez inwestorów, co widać po kursie ich akcji w ostatnich miesiącach – uważa Stefan Knopik z CDM Pekao.

Chociaż, z powodu spowolnienia gospodarczego, sytuacja branży nie jest najlepsza, działa w niej wiele firm wartych zainteresowania inwestorów.

- Do ciekawych spółek, które warto wziąć pod uwagę rozważając inwestycje w branżę budowlaną, zaliczyłbym m.in. PBG, Mostostal Warszawa, PA Nova, Remak – mówi Michał Sztabler, analityk DM PKO BP.

ikona lupy />
WIG-budownictwo na tle innych indeksów / Forsal.pl
ikona lupy />
Sektor budowlany na tle WIG / Forsal.pl