"Bezpośrednio po wczorajszej publikacji danych o saldzie na rachunku obrotów bieżących złoty zaczął zyskiwać. Z uwagi na trwałość obserwowanych tendencji, dane te mogą być argumentem dla dalszego, średnioterminowego umocnienia złotego"- uważa Marcin Grotek, ekonomista Raiffeisen Banku

Zdaniem ekonomisty, nie chodzi tu tylko o sam fakt, że dodatnie saldo zmniejsza presję na krajową walutę. "Dodatkowo mamy bowiem do czynienia z dużymi transferami z UE, a jak pokazała historia unijne środki są w rękach rządu dobrym narzędziem zapobiegającym nadmiernym wyskokom euro/złotego w górę" - ocenił Grotek.

Dziś rano na fali lepszego sentymentu do ryzykownych aktywów złoty nieznacznie zyskuje. Pod koniec wczorajszej sesji walutowej w Europie eurodolar wybił się górą z wąskiej konsolidacji 1,41-1,42. Sygnał ten nadszedł wraz z powrotem optymizmu na światowych giełdach papierów wartościowych. Natomiast decyzja Fed i komentarz po niej nie miały wielkiego wpływu na kurs EUR/USD.

"Dziś rano dolar nieco traci na rynkach światowych na fali lepszego apetytu na ryzyko, jednak nie oczekujemy by w kolejnych godzinach ruch ten był dynamicznie kontynuowany" - ocenił Grotek.

Reklama

W dalszej części dnia tendencje na rynku walutowym będą najprawdopodobniej wyznaczać kolejne publikacje istotnych danych makroekonomicznych.

O 14:00 poznamy lipcowe wyniki inflacji oraz podaży pieniądza w Polsce. Konsensus rynkowy dotyczący inflacji wynosi 3,4%. Analitycy oczekują wzrostu podaży pieniądza M3 o 0,5% m/m.

W czwartek ok. godz. 10:05 jedno euro kosztowało 4,1191 zł, a dolar 2,8924 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,4241.

W środę ok. godz. 16:40 za jedno euro płacono 4,1633 zł, a za dolara 2,9339 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4190.