Obrona ostatniego bastionu trzycyfrowych zysków

„Wielkie banki mają obecnie w swoich modelach biznesowych tak mało możliwości osiągnięcia zysku, że muszą bronić ostatniego bastionu umożliwiającego dwucyfrowe, a nawet trzycyfrowe stopy zwrotu” – mówi Christopher Whalen, analityk firmy Institutional Risk Analytics.

Polem bitwy będą korytarze a orężem - lobbing

Polem bitwy o tzw. rynek derywatów OTC (over-the-counter), który przynosi amerykańskim bankom ogromne zyski, będą – jak zwykle w takich przypadkach – korytarze budynków państwowych w Waszyngtonie. A orężem: profesjonalny lobbying.

Reklama

Zapowiada się walka na wielu frontach

Choć do tej pory gigantom amerykańskiego świata finansów udawało się uchronić rynek derywatów przed państwową regulacją, to tym razem może być inaczej. Nacisk opinii publicznej na kongresmenów, aby zrobić coś z instrumentami pochodnymi, które przyczyniły się do jednego z największych kryzysów finansowych w dziejach, jest ogromny.

„Nastroje społeczne nie są po ich stronie. W niektórych miejscach nie będą mieli nikogo, kto by chciał ich słuchać” – twierdzi Richard Lindsey, były dyrektor ds. regulacji w amerykańskim urzędzie nadzoru finansowego SEC.

Cel Obamy - jawność, jawność i jeszcze raz jawność

Zaproponowane przez administrację Baracka Obamy regulacje dotyczące pozagiełdowego rynku instrumentów pochodnych zakładają znaczne zwiększenie nad nim państwowej kontroli oraz większą przejrzystość w kwestii zawieranych na nim transakcji.

W chwili obecnej cały ten sektor nie podlega żadnej kontroli – w szczególności firmy finansowe nie są zobowiązane ani do ujawniania liczby zawieranych kontraktów, ani ich wartości.

Zgodnie z regulacjami administracji Obamy wymienione wyżej informacje miałyby zostać upublicznione. Dodatkowo każdy zawierany przez instytucję finansową kontrakt, kwalifikujący się jako instrument pochodny, byłby badany przez wyspecjalizowaną firmę clearingową, która oceniałaby ryzyko z nim związane i sprawdzała, czy jest odpowiednio zabezpieczony.

Obama skończy z derywatową żyłą złota?

Amerykańskie banki czerpią z działalności na rynku instrumentów pochodnych OTC ogromne zyski. Handel niewystandaryzowanymi, negocjowanymi indywidualnie kontraktami umożliwiającymi inwestorom zarabianie na wahaniach wysokości stóp procentowych, cen obligacji, kursów walut, cen surowców i oczywiście akcji przynosi im co roku miliardy dolarów.

..wartą 592 biliony dolarów

Według danych zebranych przez amerykańską Rezerwę Federalną i ujawnionych przez agencję Bloomberg, w pierwszej połowie tego roku pięciu największych graczy na rynku derywatów – JPMorgan, Goldman Sachs, Bank of America, Morgan Stanley i Citigroup – zarobiło na tego typu instrumentach na czysto aż 35 miliardów dolarów.

Zgodnie z danymi Banku Rozrachunków Międzynarodowych cały rynek instrumentów pochodnych na świecie był na koniec ubiegłego roku wart 592 biliony dolarów. Prawie połowa z tej oszałamiającej kwoty przypada na 5 wymienionych wyżej banków. Z tego ponad 90 procent to właśnie opisane wyżej niewystandaryzowane derywaty OTC.

ikona lupy />
Rynek derywarów - OTC / Inne