Porozumienie między Polkomtelem a Związkiem Dystrybutórów Pre-paid podpisano wczoraj wieczorem. Związek zrzesza dystrybutorów odpowiadających za 85 proc. sieci sprzedaży elektronicznych doładowań. Wśród nich są takie firmy jak Ruch, Kolporter, sieć sklepów Żabka, Mennica Polska czy Blue Media, zajmująca się obsługą w tym zakresie większości banków. Dziś od rana po kolei firmy te włączają swoje terminale, a klienci mogą wreszcie doładować elektronicznie swoje telefony w sieciach takich jak Plus, Sami Swoi, MixPlus, Simplus czy 36,6.

Nie było to możliwe przez ostatnie trzy dni. Powód? Z końcem sierpnia wygasły dotychczasowe umowy Polkomtela z dystrybutorami. Nowych nie podpisano od razo, bo strony ugrzęzły w negocjacjach na temat nowych zasad podziału przychodów ze sprzedaży doładowań. Polkomtel zażądał od dystrybutorów zmniejszenia marż, które zdaniem operatora należą do najwyższych w Europie. Dystrybutorzy odmówili, bo ich zdaniem stawki zaproponowano przez Polkotmel pozbawiały ich przychodów.

Dotychczas wyglądał on tak: od każdego doładowania o wartości 10 zł, do kasy Polkomtela trafiało około 9 zł. Złotówkę dzielili natomiast między siebie kioskarz oraz właściciel terminalu (dystrybutor). 70 proc. trafia do kioskarza, 30 proc. do dystrybutora. Zdaniem dystrybutorów, Polkomtel chciał im te 30 proc. zabrać.

Strony doszły do porozumienia wczoraj wieczorem. Jak udało nam się dowiedzieć - spotkały się w połowie drogi, czyli podzieliły się marżą mniej więcej po połowie. W przypadku doładowania o wartości 10 zł, z którego dystrybutor dotychczas zgarniał 0,30 zł, teraz do jego kieszeni trafi 0,15 zł, a reszta trafi do Polkomtela.

Reklama