Problem niestety polega na tym, że lepsze zachowanie głównego indeksu można tłumaczyć prawie dwuprocentowymi wzrostami akcji PKO BP, które po raz ostatni notowane były z prawem do dywidendy. Największemu polskiemu bankowi pomagała również rekomendacja „kupuj” od Citigroup. Jutro ta pomoc zniknie i nad notowaniami nadal będę ciążyły ogromne oferty akcji PKO BP oraz Polskiej Grupy Energetycznej planowane w październiku.

Względny optymizm może natomiast wzbudzać pesymistyczne nastawienie większość inwestorów. Skoro wielu spodziewa się korekty to pewnie są na nią przygotowani, czyli krótkich pozycji nie jest mało. Pomimo tego indeks utrzymuje się nad kluczowymi wsparciami i daje spadać nie chce. Dzisiejsze spadki o niecały pół procent to wyłącznie efekt słabego otwarcia na Wall Street. Gdyby nie ono niewykluczone, że zamknięcie byłoby neutralne.

Ważnych publikacji dzisiaj nie było. Poznaliśmy jedynie wartość indeksu wskaźników wyprzedzających Conference Board, który okazał się gorszy od prognoz, ale jego wartość prognostyczna nie jest znaczna. Z innych wydarzeń warto wspomnieć o optymizmie noblisty Krugmana, który twierdzi, że recesja w USA mogła się skończyć w lipcu bądź sierpniu. Oczywiście wszyscy o tym już wiedzą, ale takie wiadomości mogą przekonać ostatnich niedowiarków do zakupów akcji, szczególnie, że po dniu dzisiejszym to wysoce poszukiwane dobro jest nieco tańsze.

Na rynku walutowym złoty wypadł gorzej od giełdy, ale nie można się temu dziwić, skoro jest on bardziej podatny na to co dzieje się na świecie niż u nas w kraju. Słabość złotego to głównie przyczyna korekty na eurodolarze. Pewnie mały udział miały słowa raportu Fitch Ratings z Londynu, w którym wskazywano na nienajlepsze tendencje w finansach publicznych krajów naszego regionu. Ostrzegano przed możliwością negatywnych decyzji ratingowych, ale do nich jeszcze długa droga. Zresztą kto nie wie o problemach budżetowych w Polsce. To permanentny temat od lat…

Reklama