– Resort skarbu rozpoczął ofertę private placement Giełdy Papierów Wartościowych i wysłał wstępne zaproszenia do grupy inwestorów – mówi Michał Chyczewski, wiceminister skarbu. – Inwestorzy będą mieli kilka tygodni na zapoznanie się z dokumentacją i podjęcie wstępnej decyzji – podaje „Rzeczpospolita” źródło zbliżone do oferty.

Akcje GPW warte około 1,5 mld zł będą podzielone na dwie transze: kierowaną (dla inwestorów, którzy właśnie otrzymali zaproszenie) i publiczną, której ogłoszenie nastąpi w listopadzie (będzie dostępna dla wszystkich inwestorów).

Oferta kierowana przeznaczona jest dla instytucji finansowych, które uzyskają prawo do współzarządzania giełdą. Są to głównie instytucje finansowe działające na polskim rynku, ale również globalne banki inwestycyjne i fundusze private equity. Do oferty nie zostaną natomiast dopuszczone inne giełdy.

W ofercie publicznej sprzedawane będą tzw. akcje nieme, które w zamian za brak prawa do głosu na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy będą uprzywilejowane co do dywidendy.

Reklama

Debiut akcji GPW ma się odbyć pod koniec listopada, a na rynek powinno trafić ponad 60 proc. walorów. Jednak dzięki akcjom niemym resort skarbu utrzyma kontrolę nad spółką. Pakiet kontrolny ma sprzedać w ciągu dwóch – trzech lat od ogłoszenia oferty pierwotnej.

Plany może pokrzyżować Lech Kaczyński jeśli nie podpisze ustaw kapitałowych, które trafiły w zeszłym tygodniu na jego biurko. Bez zmian w prawie rząd nie będzie mógł wypłacić dywidendy z zysku giełdy, co jest elementem strategii jej prywatyzacji.

POL