Za drugim razem powód już był. Z kolei za Atlantykiem cenę akcji Palm podbijały pogłoski o przejęciu przez Nokię i zakupy akcji przez członków zarządu.
Historia kursu Pronox Technology powinna skłonić do wytężonej pracy Komisję Nadzoru Finansowego. Środowa zwyżka kursu – o 31,9 proc. – przeżywającego kłopoty dystrybutora sprzętu komputerowego i producenta telewizorów nie miała w zasadzie żadnych przyczyn. No, może poza jedną. W czwartek rano spółka poinformowała o podpisaniu listu intencyjnego z Centrozapem. A treść listu jest elektryzująca: Centrozap ma zainwestować w Pronox 50 mln zł. Ma to pozwolić na restrukturyzację dystrybutora komputerów. W czwartek kurs skoczył o 51,7 proc.
Nim na rynek trafiła informacja mająca wpływ na kurs akcji, w środę w nocy Pronox poinformował, że dostał wezwanie do sądu na piątek celem zapoznania się z opinią biegłego, wysłuchania dłużnika i dokonania wyboru ścieżki upadłości spółki. O otwarcie postępowania upadłościowego z możliwością zawarcia układu zarząd Pronoksu wystąpił w końcu maja. Także w środę w nocy Pronox poinformował o ustąpieniu prezesa, a przy okazji największego akcjonariusza spółki, i powołaniu na stanowisko szefa spółki prezesa Centrozapu.
Także w ubiegłym tygodniu sporo działo się na rynku akcji Palm, producenta smartphone’ów. Rynek spekulował, że borykająca się z kłopotami finansowymi amerykańska firma zostanie przejęta przez Nokię, największego światowego producenta komórek. Inwestorzy i analitycy uznali, że ta fuzja ma sens. Czekając na oficjalne potwierdzenie lub dementi pogłosek zastanawiano się nad wysokością premii, jaką Nokia może zapłacić. Najostrożniejsze szacunki mówiły o 25 proc. w stosunku do ceny rynkowej. A internetowe serwisy wyspecjalizowane w analizowaniu, co robią szefowie firm donosiły, że władze Palm kupują akcje, płacąc po 16,25 dolara za każdą. W marcu też kupowali, ale wtedy akcja Palm kosztowała 6 dolarów
Reklama
ikona lupy />
Pronox Technology - kurs akcji / Bloomberg