W tej chwili firma realizuje już program dobrowolnych odejść 1,3 tys. pracowników spośród 10-tysięcznej załogi. Koncern twierdzi, że powodem cięć jest 50-proc. spadek mocy produkcyjnych w sześciu polskich hutach.
Jak poinformował nas rzecznik ArcelorMittal Poland, Łukasz Cioch, temat poprawy struktury zatrudnienia jest obecnie przedmiotem konsultacji ze związkami zawodowymi. Scenariusz, jaki obecnie jest brany pod uwagę w rozmowach ze związkowcami ma być, według słów rzecznika ArcelorMittal, alternatywą do zwolnień. Na czym miałby on polegać?
– Pracownicy podpisaliby umowy z firmą z grupy Manpower, specjalizującą się w rozwiązaniach outsourcingowych i zarządzaniu personelem. Mieliby też możliwość skorzystania z programu szkoleń i przekwalifikowania zawodowego – mówi Łukasz Cioch.
Osoby przesunięte do Manpower byłyby przez jakiś czas chronione przed zwolnieniami. Ma to być argumentem zarządu w rozmowach ze związkowcami, który przypomina, że takich gwarancji nie będą mieli pozostali pracownicy ArcelorMittal Polska. Tym ostatnim wygasa bowiem prywatyzacyjny pakiet socjalny chroniący załogę przed redukcją zatrudnienia.
Reklama
Te zapewnienia zarządu nie uspokajają związków zawodowych. Ich zdaniem pracodawca maksymalnie chce ściąć koszty pracy, co doprowadzi do braku ludzi na niektórych wydziałach.
Rzecznik firmy przyznaje, że do końca tego roku z pewnością nie będą zwiększane moce produkcyjne w polskich hutach z powodu braku zamówień. Zastrzega jednak, że jak na razie żadne decyzje nie zapadły. Rozmowy między zarządem a związkowcami mają potrwać jeszcze przez co najmniej dwa tygodnie.