Życie każdego z nas polega na nieustannym dokonywaniu wyborów. Wybieramy szkołę, studia, pracę, miejsce zamieszkania, małżonka. Te wybory w znacznym stopniu określają, kim jesteśmy, kim będziemy, czy osiągniemy sukces zawodowy, czy poniesiemy porażkę. Każdy stara się dokonać dobrych wyborów, tak żeby być szczęśliwym i mieć udane życie, choć nie zawsze się to udaje, i czasami patrzymy wstecz, żałując zmarnowanych szans.

Suma sukcesów

Polska jako kraj mogła się rozwijać do tej pory dzięki temu, że tysiące firm i miliony Polaków podejmowały dobre decyzje i odnosiło swoje małe sukcesy, a suma tych indywidualnych sukcesów złożyła się na sukces minionych dwudziestu lat. Ale dalej już tak się nie da, a przykłady można mnożyć. Wielu Polaków się wzbogaciło, mamy samochody, ale miasta pozbawione metra i obwodnic się zakorkowały i jakość życia dramatycznie spadła, bo w autobusie można było chociaż poczytać książkę albo porozmawiać z sąsiadem, a w samochodzie w korku pozostaje tylko tępe patrzenie się w rurę wydechową samochodu przed nami, wydalającą bez sensu gazy cieplarnianie. Od lat w Polsce nie inwestujemy w budowę nowych mocy wytwórczych i sieci transmisyjne energii elektrycznej, i już za kilka lat grożą nam wyłączenia prądu. Na niezbędne inwestycje – żeby uniknąć tego scenariusza – potrzeba prawie 100 mld zł, czyli tyle, ile wyniesie deficyt sektora finansów publicznych w 2010 roku, który powstał na skutek złych decyzji w przeszłości. Po 2020 roku Polska stanie się jednym z najszybciej starzejących się krajów na świecie, a w 2050 roku będzie nas tylko 32 miliony, wobec 38,5 miliona obecnie. Staniemy się małym krajem starych ludzi. A przy okazji dostęp do lekarzy stanie się bardzo trudny, bo tylu ich wyjedzie, aby lepiej zarabiać w innych krajach, a na kształcenie nowych nie będzie nas stać, bo to jest bardzo drogie. Polscy przedsiębiorcy dobrze sobie radzą, mimo że działają w bardzo niesprzyjającym otoczeniu, gdzie regulacje są dla nich nieprzyjazne, co pokazują międzynarodowe rankingi. W końcu po 2020 roku wysokie podatki nałożone na kraje emitujące dużo CO2, a do nich należy Polska, która węglem stoi, mogą spowodować silną utratę konkurencyjności.
Te przykłady pokazują, że zdolności rozwoju Polski w oparciu o sukcesy pojedynczych Polaków się wyczerpały. O dalszym sukcesie Polski zadecyduje nasza zbiorowa mądrość, zdolność do podejmowania decyzji, które pozwolą ominąć rafy rysujące się na horyzoncie i pozwolą nam wykorzystać nasz olbrzymi potencjał, który teraz się marnuje. Bo żaden polski przedsiębiorca nie będzie mógł odnieść sukcesu, gdy co kilka dni będzie mu wyłączany prąd, gdy będzie płacił wysokie podatki klimatyczne, a urzędnik będzie go traktował jak przestępcę, którego jeszcze nie złapano.
Reklama

Druga droga

A przecież można inaczej. Można zadbać o to, żeby polskie miasta rozwijały się w sposób zrównoważony, żeby cechowały się wysokim kapitałem intelektualnym. Można zawczasu zaplanować inwestycje w energetyce, można dokończyć reformy, w tym KRUS-u, przeznaczając oszczędności – kilka miliardów złotych – na edukację dzieci wiejskich, a przy okazji zredukować obecny i przyszłe deficytu budżetowe. Można zacząć prowadzić mądrą politykę demograficzną i imigracyjną, zamiast bezsensownego becikowego. W końcu można w bardzo krótkim czasie radykalnie poprawić otoczenie regulacyjne biznesu, a silna poprawa miejsca Polski w rankingach wysłałaby sygnał, że u nas warto inwestować i tworzyć konkurencyjne miejsca pracy. W końcu można łatwo przewidzieć, że starzejąca się Europa będzie potrzebowała coraz więcej usług medycznych za rozsądną cenę, co może stać się jedną z polskich specjalności w kolejnych dekadach, pod warunkiem że będziemy traktowali wynagrodzenia lekarzy – powiązane z wynikami pracy – jako inwestycję w przyszłość, a nie jako uciążliwy koszt dla sektora finansów publicznych.
Nie wiem, jakie nowe technologie pojawią się w ciągu kolejnych 20 lat. Nie mam pojęcia, jak będziemy się przemieszczali i spędzali czas wolny w 2030 roku. Nie próbuję nawet zgadnąć, jakie będą najbardziej pożądane zawody w Polsce i na świecie za 20 lat, może te specjalności jeszcze nie istnieją. Ale wiem jedno. Kolejne dziesięć lat, do 2020 roku, to ostatnia dekada, gdy mamy jeszcze korzystną demografię, gdy możemy szybko rosnąć. To może być złota polska dekada, najlepsza w naszej historii, pod warunkiem podjęcia mądrych, zbiorowych decyzji. Ale kolejne dekady będą dla Polski i Polaków olbrzymim wyzwaniem, z którym poradzimy sobie tylko wtedy, gdy w naszych zbiorowych decyzjach zaczniemy uwzględniać te wyzwania: finansowe, klimatyczne, demograficzne, związane ze szkolnictwem wyższym, z niskim poziomem innowacyjności. Każdy z nas, osobno, jako tako poradzi sobie między rokiem 2009 a 2030. Ale wielki sukces osiągniemy tylko wtedy, gdy będziemy działać razem.

Pytania na 20 lat

Podczas IV Kongresu Obywatelskiego w panelu Priorytety rozwoju gospodarczego do 2030 roku będziemy zastanawiali się, jak odnieść sukces w globalnej gospodarce XXI wieku. Jakie powinny być nasze specjalizacje w przyszłości, które sektory są konkurencyjne, a które tracą konkurencyjność, jak powinna być prowadzona polityka gospodarcza, aby odnieść sukces, aby stać się jedną z 20 najsilniejszych gospodarek świata, jak tworzyć innowacje i budować na nich wzrost gospodarczy, czy jak spowodować, żeby kapitał intelektualny stał się naszym głównym motorem wzrostu.
Nie wiem, czy znajdziemy dobre odpowiedzi na te pytania. Ale na pewno warto rozmawiać, bo tylko razem, w dialogu między nami, obywatelami, przedsiębiorcami, samorządowcami czy politykami możemy podjąć mądre decyzje, dobre dla Polski i dla każdego z nas.

Priorytety rozwoju do 2030 roku

Przyszłości polskiej gospodarki będzie poświęcony panel Priorytety rozwoju gospodarczego do roku 2030, który odbędzie się 17 października w gmachu SGH w Warszawie w ramach IV Kongresu Obywatelskiego. DGP jest patronem panelu.