Wczorajsze dane GUS zdziwiły ekonomistów. Co prawda spodziewali się oni wzrostu produkcji, ale nie aż w takiej skali. W listopadzie polskie przedsiębiorstwa wyprodukowały o 9,8 proc. więcej towarów niż przed rokiem. Eksperci spodziewali się około 7-proc. wzrostu.
– Z takich wyników można się cieszyć. Tym bardziej że to nie jest pierwsza wskazówka poprawy gospodarczej. Choć z drugiej strony trochę za wcześnie, żeby mówić, że skończyły się nasze wszystkie problemy – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
Wiele wskazuje na to, że listopadowy wystrzał produkcji zawdzięczamy sąsiadom – wychodząc powoli z recesji, zaczynają oni szukać tanich dóbr inwestycyjnych. Zapewne dlatego największy wzrost zanotowały branże eksportowe. Przemysł chemiczny wyprodukował o 40 proc. więcej niż przed rokiem. Na drugim miejscu znalazła się motoryzacja. Produkcja aut była o prawie jedną piątą większa. W podobnej skali wzrosła produkcja branży elektronicznej.
– Gdy przedsiębiorstwa z zagranicy zaczynają rozglądać się za dobrami inwestycyjnymi, towar z Polski jest dość atrakcyjny cenowo przy takim kursie złotego, jaki mamy teraz – dodaje Piotr Bielski.
Reklama
Produkcja to kolejny sygnał, że nasza gospodarka ma się coraz lepiej. Optymistyczne są też dane z rynku pracy: zatrudnienie w listopadzie nie spadło wobec października. Według Eurostatu ma się nieźle również na tle średniej unijnej: Polska jest jedynym krajem, w którym w III kwartale tego roku zatrudnienie wzrosło o 0,3 proc. w skali roku. Średnio w 27 krajach UE spadło o 2,1 proc.
– Najgorszy moment nasza gospodarka przechodziła między marcem a majem tego roku. Od tamtej pory systematycznie podnosi się z kolan. Jednak idealnie byłoby, gdyby firmy nadal zwiększały realnie produkcję, a zatrudnienie stale się zwiększało. Do tego chyba jednak ciągle daleko – mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku.
Eksperci zwracają uwagę, że wzrost w listopadzie zawdzięczamy też po części efektowi statystycznemu: rok wcześniej rozpoczynała się właśnie czarna seria głębokich spadków produkcji przemysłowej. Ten efekt będzie działał jeszcze przez kilka miesięcy. Ale produkcja powinna rosnąć. – 10-proc. wzrostu nie uda się utrzymać. Średnia w przyszłym roku to będzie jakieś 5 – 6 proc. – mówi Piotr Bielski.
ikona lupy />
Produkcja przemysłowa w Polsce wzrosła o 9,8 proc. / Forsal.pl