Odpowiedziały tak na opublikowany w piątek w Londynie raport niezależnej komisji na temat przyczyn awarii superszybkich pociągów Eurostar relacji Paryż-Londyn w nocy z 18 na 19 grudnia ubiegłego roku. Ponad 2 tysiące pasażerów utknęło wtedy na kilkanaście godzin w tunelu pod kanałem La Manche. Jak twierdził wtedy Eurostar, przyczyną wypadku była różnica temperatur wewnątrz i na zewnątrz tunelu, spowodowana wyjątkowymi mrozami.

Autorzy piątkowego raportu wskazują jednoznacznie, że skład Eurostar nie był dostatecznie przygotowany na srogą zimę, a plan awaryjny nie zadziałał. Niezależni eksperci krytykują także przewoźnika za to, że nie informował dostatecznie uwięzionych pasażerów ani osób czekających na dworcu o następstwach incydentu.

Międzynarodowa spółka Eurostar, której głównym akcjonariuszem są francuskie koleje państwowe SNCF, zareagowała w piątek po kilku godzinach na publikację raportu. W swoim komunikacie Eurostar obiecuje zainwestować w kolejnych miesiącach 34 miliony euro, by właściwie przygotować pociągi na "ekstremalne warunki pogodowe". Środki te - jak głosi przewoźnik - mają też poprawić "informowanie pasażerów i pomoc dla nich w wypadku zakłóceń ruchu" oraz "obieg informacji zarówno wewnątrz tunelu pod kanałem La Manche, jak i poza nim".

Oskarżając o zaniedbania kierownictwo Eurostaru, autorzy raportu oszczędzają raczej władze Eurotunnelu - przedsiębiorstwa eksploatującego tunel między Francją a Anglią. Zarzucają mu natomiast brak sprawnego komunikowania się z przewoźnikiem w momencie awarii, która spowodowała potem kilkudniowe zawieszenie ruchu pod kanałem La Manche.

Reklama

Zaraz po piątkowej publikacji raportu francuski sekretarz stanu ds. transportu Dominique Bussereau i jego brytyjski odpowiednik Andrew Adonis wezwali obie firmy, aby "bezzwłocznie wcieliły w życie" zalecenia niezależnej komisji.