Od połowy listopada akcje, obligacje i swapy ryzyka kredytowego spółki Portugal Telecom dramatycznie odstają w tyle za rywalem Deutsche Telekom, pomimo podobnych ratingów kredytowych. Okazuje się, że lokalizacja firmy staje znacznie ważniejsza dla inwestorów niż zdrowy bilans czy potencjalne zyski.

Podobne podziały między firmami z takich sektorów, jak świadczenie usług użyteczności publicznej i banki, pojawiają się w strefie euro w odniesieniu do spółek z kluczowych państw, Francji i Niemiec, które mają zdecydowanie lepsze notowania od rywali z peryferyjnych krajów, jak Grecja, Hiszpania i Portugalia. To zróżnicowanie fortun nie ogranicza się tylko do rynków akcji, lecz także wkracza na teren rynku długów.

CZYTAJ TAKŻE: Wiarygodność finansowa Portugalii pod znakiem zapytania

Od połowy listopada rynek greckich akcji spadł o 25 proc, portugalskich – o 11 proc., podczas gdy we Francji akcje skurczyły się tylko o 4 proc., a w Niemczech o 3 proc.

Reklama

Rentowność obligacji spółek z peryferyjnych krajów podskoczyła ostro w górę, natomiast w kluczowych krajach regionu pozostaje dalej na stabilnym poziomie.

Krotko mówiąc, obawy wynikające z rosnącego zadłużenia, wzniecone pod koniec zeszłego roku w Grecji, rozszerzyły się na peryferia strefy euro. Inwestorzy zdecydowali, że firmy ze słabszych gospodarek są bardziej wystawione na groźbę podwójnej recesji lub wolniejszego odrodzenia.

„Obecnie mamy do czynienia z wielką różnicą w prognozach makroekonomicznych dla kluczowych gospodarek Europy i gospodarek peryferyjnych. Jest to podstawowy czynnik decydujący o ruchach cen akcji spółek, ich obligacji i kredytowych instrumentów pochodnych” – mówi Gary Jenkins, szef badań w firmie Evolution. „Czynniki makroekonomiczne mają wpływ na wyniki firm. Spółki ze słabszych krajów peryferyjnych zostaną pokrzywdzone z powodu gorszych gospodarek. Mogą także płacić wyższe podatki i stracić konkurencyjność wobec zagranicznych rywali” – podkreśla Robert Parsek, strateg rynku akcji w HSBC.

Inwestorzy redukują swoje ekspozycje lub obcinają wielkość aktywów na peryferiach regionu bez względu na wynik trwającej obecnie debaty w sprawie udzielenia wsparcia finansowego dla Grecji – najpewniej w formie pożyczek dwustronnych – przez jej partnerów z Unii Europejskiej.

CZYTAJ TAKŻE: Sytuacja finansowa Grecji niesie ryzyko dla innych krajów

W branży telekomunikacyjnej akcje Portugal Telecom odstają od walorów Deutsche Telekom na 5 proc. poczynając od 16 listopada. CDS-y, swapy ryzyka kredytowego portugalskiej spółki prawie się podwoiły do 131 punktów bazowych, a rentowność obligacji wzrosła o 16 punktów bazowych w porównaniu z niemieckimi Bundami za ten sam okres. Natomiast spready CDS-ów Deutsche Telekom spadły w tym czasie z 75 do 70 punktów bazowych, zaś rentowność obligacji zwiększyła się wobec Bundów tylko o 8 punktów bazowych.

W segmencie użyteczności publicznej akcje EDP, portugalskiej spółki energetycznej, pozostają w tyle za walorami niemieckiego koncernu RWE o 15 proc. poczynając od 16 listopada. Na rynkach obligacji rentowność bonów EDP wzrosła o przeszło 40 punktów bazowych w odniesieniu do Bundów, podczas gdy rentowność papierów RWE spadła o 5 punktów bazowych.

A w sektorze finansowym akcje National Bank of Greece, największego banku komercyjnego w tym kraju, odstają od walorów niemieckiego Commerzbanku o 21 proc. , licząc od 16 listopada.

Ale znacznie lepiej radzą sobie akcje spółek z peryferyjnych gospodarek, mocno zaangażowanych na rynkach wschodzących, które rozwijają się znacznie szybciej niż kraje uprzemysłowione i nie mają ograniczeń w postaci ogromnego długu. Na przykład Coca-Cola Hellenic Bottling, grecki producent napojów, podrożał w okresie ostatnich trzech miesięcy o 9 proc. Wielkie firmy międzynarodowe, jak hiszpański telekom Telefonica czy Santander, największy bank komercyjny kraju, także stawiają czoła burzy wywołanej przez państwowe długi.

„Jeśli przychody firmy pochodzą z rynków wschodzących, wówczas jej lokalizacja nie ma wielkiego znaczenia. Dlatego inwestorów interesuje informacja, gdzie spółka sprzedaje swoje artykuły lub usługi” – mówi Gareth Williams, strateg rynku kapitałowego w ING.

CZYTAJ TAKŻE: Strefę euro czeka trudna następna dekada

Z tą opinią zgadza się Jonathan Loynes, główny ekonomista ds. europejskich w Capital Economics: „Możemy przezwyciężyć najgorsze w kryzysie zadłużeniowym dzięki obietnicy udzielenia wsparcia dla Grecji przez UE, ale wciąż pozostaje ogromna niepewność na rynkach peryferyjnych. Nawet jeśli zniknie prawdopodobieństwo niewypłacalności Grecji, na tamtych rynkach będziemy mieli do czynienia z dużą gwałtownością”.

Co ważniejsze, większość inwestorów oczekuje zróżnicowania między rynkami w najbliższej przyszłości. Peryferyjne gospodarki strefy euro będą bowiem nękane przez ograniczenia w pozyskiwaniu pieniędzy na rynkach obligacji w krótkim terminie, zaś na dłuższą metę przez ograniczenia wynikające z rekordowego zadłużenia i pęczniejące deficyty budżetowe.