Grecki parlament uchwalił w piątek program oszczędnościowy, którego nie chce większość obywateli. W Atenach trwały wielotysięczne demonstracje, doszło do starć z policją. Stolicę sparaliżowały strajki.

Projekt specjalnej ustawy został zaakceptowany na nadzwyczajnym posiedzeniu parlamentu. Deputowani rządzącego Ogólnogreckiego Ruchu Socjalistycznego PASOK, mającego 160-osobową większość w 300-miejscowym parlamencie, przegłosowali plan, a deputowani Komunistycznej Partii Grecji (KKE) opuścili salę na znak protestu przeciwko nowym oszczędnościom.

Minister finansów Giorgos Papaconstantinou w trakcie debaty parlamentarnej oznajmił, że Grecja "prowadzi walkę z czasem, aby odzyskać wiarygodność w świecie w momencie tak krytycznym dla kraju".

Nowy program oszczędnościowy zakłada m.in. redukcję funduszu wynagrodzeń dla pracowników sektora publicznego, zamrożenie państwowych emerytur i poniesienie podatku VAT o dwa punkty procentowe do 21 procent, a także wzrost akcyzy na paliwa, tytoń i alkohol.

Pod budynkiem parlamentu w Atenach zebrało się wiele tysięcy ludzi, by zaprotestować przeciwko oszczędnościom. Policja użyła gazów łzawiących i granatów ogłuszających, by rozproszyć ludzi rzucających w nią kamieniami. Aresztowano pięciu demonstrantów, siedmiu policjantów zostało rannych.

Reklama

W stolicy trwał strajk pracowników transportu na znak sprzeciwu wobec drastycznych cięć budżetowych. Do protestów dołączyli kontrolerzy ruchu lotniczego, udział w nim zapowiedzieli urzędnicy. Lekarze w państwowych szpitalach zajmowali się tylko nagłymi przypadkami, do pracy nie przyszło wielu nauczycieli. Na 24 godziny przerwali pracę dziennikarze publicznego radia i telewizji, a także agencji prasowej ANA. Kolejne strajki mają się odbyć 11 marca.

Z opublikowanego w piątek sondażu wynika, że ogromna większość obywateli Grecji odrzuca opracowany przez rząd, a przyjęty przez parlament plan oszczędnościowy. 90 proc. pracowników sektora publicznego nie chce 30-procentowych cięć premii na Boże Narodzenie i Wielkanoc. Sprzeciwia się im również 76 proc. pracowników sektora prywatnego i 68 proc. emerytów.

Grecja boryka się z ogromnym zadłużeniem, sięgającym 300 mld euro. Pod naciskiem Komisji Europejskiej i międzynarodowych partnerów finansowych Grecja zobowiązała się zredukować swój deficyt budżetowy z 12,7 proc. w roku ubiegłym do 8,7 proc. PKB w roku bieżącym.

W niedzielę w Paryżu premier Grecji Georgios Papandreu spotka się z prezydentem Nicolasem Sarkozym. Jego europejska podróż, w trakcie której odwiedził już Niemcy, ma za cel "przypomnieć, że Grecja robi wszystko co możliwe i teraz ruch należy do Europy, aby zrobiła swoje" i pomogła Atenom przezwyciężyć trudności finansowe - twierdzi źródło z otoczenia greckiego premiera.