Co ciekawe, opisując decyzje o włączeniu krajów peryferyjnych do strefy euro, tak naprawdę opisał przyczynę jej kryzysu. Bo czym innym jest stwierdzenie, że przekonał Niemcy do wsparcia Włoch w zabiegach, gdyż wtedy Włosi będą mogli kupować niemieckie mleko: „Pozostawienie Włoch poza euro oznaczało, że duża ilość eksportu niemieckiego byłaby zagrożona”. Zdaniem Bloomberga „Niemcy kupili ten argument, pozwolili na złagodzenie kryteriów wstąpienia w celu utworzenia szesnastokrajowego rynku dla ich eksportu”.

Ostatnio przyjęty pakiet ratunkowy w wysokości 750 mld euro, w połączeniu z możliwością wykupu długu przez Europejski Bank Centralny, to odpowiedź na problemy euro związane z tym, że strefa nie tworzy optymalnego obszaru walutowego. O ile pierwsze reakcje były pozytywne, związane z faktem, że element jednego z kryteriów solidarności przynajmniej w części stał się wymagalny i nastąpi przejęcie zobowiązań tych krajów, które maja największe trudności, o tyle dalsze funkcjonowanie eurostrefy jest pod bardzo silną presją i niewątpliwie wymaga bardzo realnych działań.

Oczywiście, gdy analizujemy jej perspektywy, to okazuje się, że tak naprawdę na obecnym etapie uzyskano tylko i wyłącznie czas na jej potencjalną restrukturyzację. Każde z rozwiązań, które nastąpią, będzie społecznie bolesne. Gdyby nawet przyjąć, że strefa mimo wszystko nie implementuje koniecznych rozwiązań, które gwarantowałyby jej funkcjonowanie, to należy pamiętać, że powrót do narodowych walut też nie będzie łatwy. Jest to spowodowane tym, że system finansowy osiągnie kolejne stadium kryzysu, ponieważ bankom o międzynarodowej ekspozycji będzie bardzo trudno powiązać swoje aktywa i pasywa w różnych walutach, co musi wiązać się z ich stratami i z olbrzymimi problemami w sferze realnej oraz finansów publicznych.

Niemniej nawet obecne kosztowne rozwiązanie nie przywróci poprzedniego zaufania i nie spowoduje zahamowania odpływu kapitału w kierunku krajów, które wydają się bezpieczniejsze w okresie turbulencji, a więc głównie do Niemiec. To powoduje, że cały czas będzie występowała olbrzymia presja ze strony bilansu płatniczego na kraje peryferyjne strefy euro. Podczas gdy jednocześnie do wyzwań stojących przed tą strefą należy konieczność dostosowania się do warunków poprawiających konkurencyjność krajów peryferyjnych. Będzie to bardzo trudne, ponieważ musiałoby wiązać się z uelastycznieniem rynku pracy i większym przepływem pracowników w ramach Unii Europejskiej.

Reklama

Co to oznacza w praktyce – widzimy po pierwszych decyzjach Hiszpanii, która z jednej strony zamroziła świadczenia emerytalne, a z drugiej strony postanowiła zmniejszyć od czerwca o 5 proc. płace urzędników państwowych. Oszczędności dotyczą nie tylko urzędników państwowych, ale też całego pakietu obniżek wydatków, do których wchodzi obniżka o 6 mld inwestycji publicznych, oszczędności 1 mld 200 mln na wydatkach samorządów, ale również takie działania, które muszą wpływać na długoterminowe zwiększenie zobowiązań emerytalnych, polegające na odebraniu ulg podatkowych na dzieci w wysokości aż 2,5 mld euro.

Pełna wersja opinii Cezarego Mecha: "Eurospadek"