"Tak jak wskazuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy, chcemy aby reformy fiskalne zostały przeprowadzone w sposób przyjazny dla wzrostu gospodarczego" - powiedział Geithner. "To wspólnie wyznawany imperatyw. Wszyscy się z nim zgadzamy" - dodał.

Wraz z ministrami finansów i przedstawicielami banków centralnych 20 najważniejszych gospodarek (G20), amerykański sekretarz skarbu będzie w piątek i w sobotę omawiał w Pusanie w Korei Południowej agendę szczytu liderów G20, zaplanowanego na 26-27 czerwca w Toronto.

Geithner powiedział dziennikarzom w Waszyngtonie, że obszarami zgody przedstawicieli G20 jest konieczność podniesienia kryteriów adekwatności kapitałowej w sektorze bankowym oraz zwiększenie regulacji nad handlem instrumentami pochodnymi.

Przedmiotem sporu jest natomiast nowy podatek od banków, z którego przychody pokryłyby koszty walki z ewentualnymi kryzysami w przyszłości. Jednocześnie mógłby on być zaprojektowany tak, aby zniechęcać banki do ryzykownych działań.

Reklama

"Nie sądzę, abyśmy zbliżali się do konsensusu w sprawie podatku" - powiedział Geithner. Pomysłowi temu sprzeciwia się m.in. Kanada oraz Australia, podczas gdy w Europie i USA jest on raczej popierany, choć w różnych formach.

Amerykański sekretarz skarbu podkreślił, że będzie namawiał Europę do ujawnienia większej ilości informacji na temat kondycji europejskiego systemu bankowego. W przeciwieństwie do USA, które w ubiegłym roku przeprowadziły w sektorze bankowym testy wytrzymałościowe i opublikowały ich wyniki, w Europie podobne dane nie zostały upublicznione.

"Uważam, że w Europie istnieje szerokie poparcie, aby to zrobić, ponieważ rzeczywistość jest taka, że niepewność ma swoją cenę, a niepewność może zostać ograniczona, jeśli zwiększy się przejrzystość sektora bankowego i ilość publikowanych informacji" - powiedział Geithner. Jak dodał, podobnie zadziałałoby zwiększenie przejrzystości na rynku instrumentów pochodnych.