"Dzisiaj mieliśmy w ciągu dnia kontynuację osłabienia się złotego. Pod koniec dnia trochę się to uspokoiło, niemniej jednak na razie nie ma argumentów, które przemawiałyby za umocnieniem złotego. Myślę, że na razie będziemy znajdowali się na słabszych poziomach" - powiedział w rozmowie z PAP Robert Kęsicki, diler walutowy z Kredyt Banku. "Jeśli chodzi o euro-dolara (...) dziś mamy w miarę stabilny poziom. Osłabienie złotego nie jest więc głównie spowodowane zachowaniem się tej pary walut, jak to było do tej pory. Są to raczej lokalne informacje" - dodał.

W czwartek minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że wybór Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta zagraża stabilności finansowej i gospodarczej Polski. Analitycy banku BNP Paribas nazwali ten komentarz "skrajnie nierozważnym". "To są wypowiedzi, które nie uspokajają. Nakładają się na niepokój światowy. Stwarza to dodatkowe niepewności, które przekładają się na kurs" - powiedział Kęsicki.

"Jest niedźwiedzi sentyment na rynku. Jesteśmy pod presją sprzedaży. Mamy na pewno niżej rynek, niż to było wczoraj. Związane to było głównie z dalszym osłabianiem się złotego do euro. Rynek obligacji podąża za notowaniami kursu waluty" - powiedział PAP Seweryn Bandura, diler obligacji z banku Millennium.

"Po drugie, rynek znajduję się nadal pod presją ubiegłotygodniowych danych o produkcji przemysłowej i wypowiedzi członków RPP o możliwej podwyżce stóp procentowych pod koniec roku. To spowodowało wyprzedaż i wzrost rentowności na obligacjach. W ogóle nie widać zagranicznych inwestorów na rynku. Handel odbywa się przy małej płynności" - dodał.

Reklama

Produkcja przemysłowa w maju wzrosła o 14,0 proc. rok do roku, po wzroście o 9,9 proc. w ujęciu rocznym w kwietniu 2010 roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 2,0 proc.