W efekcie notowania EUR/USD poszły przed południem wyraźnie w górę, a przed godz. 13:00 sięgnęły poziomu 1,23. Później sytuację popsuły gorsze publikacje z USA dotyczące indeksu ADP (szacunki pokazały, iż w czerwcu przybyło jedynie 13 tys. etatów w sektorach pozarolniczych, podczas gdy liczono na 60 tys.), a odczyt Chicago PMI nie rozczarował, ale też nie był optymistyczny (w czerwcu indeks spadł do 59,1 pkt. z 59,7 pkt. podczas gdy liczono na 59 pkt.).

W kraju komunikat Rady Polityki Pieniężnej pokazał, iż RPP nieco zmieniła sposób komunikacji z rynkiem odchodząc od informowania o nieformalnym nastawieniu. Jego wymowa jest jednak bardziej neutralna, chociaż prezes Belka zwrócił uwagę, iż wyższa projekcja inflacyjna (w całości zostanie opublikowana w piątek o godz. 16:00) pokazuje, iż wskaźnik cen powróci w średnim okresie powyżej celu. Niemniej tak jak można było tego oczekiwać, nie miał on większego znaczenia dla notowań złotego. Widać, że wraca silne powiązanie naszej waluty ze zmianami na rynku EUR/USD.

EUR/USD: Poprzez powrót w okolice 1,23 doszło do zanegowania wczorajszej świecy spadkowej (ujęcie dzienne). Trudno wyrokować, czy oznacza to powrót do zwyżek w okolice 1,24, gdyż wciąż większe prawdopodobieństwo tkwi w powrocie do spadków. Wsparcie to rejon 1,2250 i może być ono kluczowe na najbliższe dni.

Reklama