Umocnienie polskiej waluty to w głównej mierze pochodna informacji o mniejszym od oczekiwań popycie europejskich banków na 3-miesięczne pożyczki z Europejskiego Banku Centralnego oraz doniesień z Węgier nt. planowanego podpisania nowej umowy kredytowej z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW), co ograniczyłoby część ryzyka związanego z inwestycjami w naszym regionie.

Na plus dla polskiej waluty można też zapisać, zmiany w komunikacie po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (Rada nie zmieniła stóp), co jest pierwszą zapowiedzią ich podwyżek. Aczkolwiek zmiany te nie były na tyle jednoznaczne, żeby jednoznacznie wskazać najbardziej prawdopodobny termin takiej decyzji. Dlatego nie ma pewności czy na taki krok Rada zdecyduje się jeszcze w III kwartale, czy może dopiero w IV.

Umocnienie złotego byłoby z pewnością znacznie większe, gdyby nie bardzo słabe dane z amerykańskiego rynku pracy. Przygotowywany przez ADP raport (ADP National Employment Report) pokazał w czerwcu wzrost zatrudnienia w sektorze prywatnym jedynie o 13 tys., podczas gdy prognozowano, że będzie to 60 tys. Dane mogą sugerować, że równie rozczarowująca będzie piątkowa publikacja danych o stopie bezrobocia i zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA. Dlatego pogorszenie nastrojów, jakie później nastąpiło, nie mogło zaskakiwać.

W czwartek polska waluta w dalszym ciągu będzie pozostawać pod wpływem czynników globalnych, reagując na zmiany nastawienia do ryzyka. Większych emocji nie powinna natomiast wywołać publikacja czerwcowego indeksu PMI obrazującego sytuację w polskim sektorze przemysłowym oraz publikacja prognoz inflacji przez Ministerstwo Finansów.

Reklama