Do tego dochodzi udana aukcja hiszpańskich obligacji oraz pozostałości po pozytywnych komentarzach RBA. Funt brytyjski dodatkowo zwyżkował po publikacji badania BCC, które ukazało najszybciej rozwijający się od dwóch lat sektor usługowy w Wielkiej Brytanii oraz mocną prognozę wzrostu o 0,6-0,7% na drugi kwartał.

Natomiast złe wiadomości pojawiły się w formie wskaźnika ISM dla sektora usługowego w USA, który spadł z 55,4 na 53,8, co jest znacznie niższym wynikiem niż oczekiwano. Jeszcze słabiej wypadł element dotyczący zatrudnienia, który po pierwszej od grudnia 2007 r. majowej zwyżce powyżej magicznych 50 procent, szybko spadł z powrotem poniżej tego poziomu. To wystarczyło by wyhamować giełdę na Wall Street, której po późnej zwyżce udało się jednak na koniec utrzymać powyżej zera.

Na froncie danych mamy dzisiaj końcowy odczyt PKB za pierwszy kwartał oraz poziom zamówień w niemieckich fabrykach. Możemy również usłyszeć o planowanych „stress testach” dla europejskich banków – możliwe, że The Committee of European Banking Supervisors ujawni metodykę badania. Wciąż mówi się o tym, czy komitet zdecyduje się na ujawnienie nazw banków, które zostaną poddane testom (wybór bardzo selektywny!). Z pewnością regulatorzy starają się przygotować testy jak najbardziej ogólne i wystarczająco trudne, by zdobyć szacunek rynków, nie powodując jednak zbyt wielu negatywnych wyników. Jeśli testy okażą się zbyt łagodne, euro może mocno ucierpieć.

Mamy dzisiaj kolejną cichą sesję w USA, gdzie jedyna publikacja to tygodniowa liczba wniosków o kredyt hipoteczny. W Kanadzie opublikowane zostaną dane Ivey PMI za czerwiec. Przez pozostałą część tygodnia uwagę przyciągną głównie czwartkowe dane dotyczące australijskiego zatrudnienia oraz posiedzenia Banku Anglii i EBC.

Reklama