Indeks największych spółek WIG20 spadł na otwarciu notowań o 0,16 proc. do 2390,54 pkt. Indeks szerokiego rynki WIG obniżył się o 0,13 proc. i wyniósł 41244,64 pkt.

Brytyjski indeks FTSE 100 podniósł się o 0,12 proc. do 5 217,64 pkt. Niemiecki DAX wzrósł po otwarciu o 0,39 proc. do 6 173,05 pkt. Francuski CAC40 podskoczył o 0,61 proc. i wyniósł 3 603,84 pkt. Indeks węgierskiej giełdy BUX wzrósł po otwarciu sesji o 0,35 proc. i wyniósł 22 918,34 pkt.

"Na rynkach panuje obecnie chaos, o czym niektórzy nie wiedzą, a inni nie chcą wiedzieć. Wzrosty cen akcji w USA skutecznie odwracają uwagę inwestorów od silnych spadków w Azji (dzisiaj NIKKEI stracił 2,8 proc.), na rynku walutowym pod presją sprzedających znajduje się dolar, ale jednocześnie bardzo duże zainteresowanie amerykańskim obligacjami sprawia, że rentowność dwuletnich papierów jest najniższa w historii" - mówi Łukasz Wróbel, analityk Open Finance.

Nastroje na giełdowych parkietach będą dziś kształtowały się pod wpływem danych makro z amerykańskiej gospodarki. Inwestorzy poznają majowy raport o napływie kapitałów (prognoza: 74 mld USD), czerwcowe dane o inflacji CPI (prognoza: 1,2 proc. w ujęciu rocznym) i lipcowa wartość indeksu Uniwersytetu Michigan (prognoza: 75).

Reklama

"Doświadczenie ostatnich tygodni uczy, że w przypadku dwóch ostatnich raportów, prognozy są zawyżone. Dlatego jest prawdopodobne, że odczyty będą niższe. A więc niekorzystne dla amerykańskiej gospodarki. Tak należy interpretować silniejszy spadek wskaźnika CPI, co może straszyć nawet nawrotem deflacji (dość powszechny problem krajów, których waluty zyskiwały w ostatnich miesiącach). Tak też trzeba interpretować ewentualne pogorszenie nastrojów wśród amerykańskich gospodarstw domowych" - mówi Marcin Kiepas, analityk X-Trade Brokers.

Oprócz danych ze Stanów Zjednoczonych, dziś zostaną jeszcze opublikowane wyniki handlu zagranicznego Strefy Euro, kanadyjski indeks wskaźników wyprzedzających oraz dane o przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu w Polsce.