Pozytywnego nastawienia inwestorów wobec złotego nie popsuły negatywne informacje z Węgier. Negocjacje węgierskiego rządu z Międzynarodowym Funduszem Walutowym oraz Unią Europejską zostały zawieszone, co w rezultacie doprowadziło do obniżki perspektyw ratingu tego kraju przez agencję Moody’s i Standard&Poor’s. Informacje te zrównoważone zostały przez pozytywne dane makro z naszego kraju (wzrost sprzedaży detalicznej aż o 6,4% r/r).

Złoty w ostatnich dniach został najsilniej zyskującą walutą naszego regionu. To efekt napływu kapitału portfelowego na rynki wschodzące naszego regionu powiązany m.in. z zakończonymi sukcesem aukcjami papierów skarbowych na Węgrzech, w Rumunii i w krajach strefy euro. Naszą walutę wspiera również efekt końca miesiąca (rozliczenie transakcji opcyjnych) i rekomendacje zagranicznych funduszy inwestycyjnych, zalecających zakup PLN-a. W rezultacie trend spadkowy EUR/PLN utrwala się pomimo, że spadki kursu EUR/PLN poniżej psychologicznej granicy 4,0 są krótkotrwałe. Trwałe przebicie bariery 4,0 wydaje się być pewne, ale może to nastąpić dopiero w przyszłym tygodniu. Celem stanie się wówczas poziom EUR/PLN 3,95, a nawet 3,92. Warunkiem koniecznym realizacji takiego scenariusza jest dalszy wzrost notowań euro (EUR/USD, EUR/CHF i EUR/JPY) i dotychczasowy kierunek giełdowych indeksów

Na międzynarodowym rynku walutowym inwestorzy dyskontują wyników stress-testów przeprowadzonych w europejskich instytucjach finansowych. Według nich zaledwie 7 z 91 banków miałoby problemy w momencie pogłębienia kryzysu w Europie. Dzięki temu mamy wzrosty na europejskich parkietach, a także umocnienie euro względem dolara. Kurs EUR/USD do połowy tygodnia skonsolidował się w wąskim zakresie 1,2950 – 1,3050 i dopiero na czwartkowej sesji przełamał górną granicę oporu zbliżając się do poziomu 1,31. Bezpośrednim powodem aprecjacji były dane makroekonomiczne: indeksy nastrojów w biznesie, gospodarce, wśród konsumentów, producentów i w usługach. Wszystkie z nich wzrosły powyżej oczekiwań. Za słabość dolara winić można bardzo złe dane makro z USA: spadek zamówień, niska wartość indeksu zaufania amerykańskich konsumentów, gorsza ocena amerykańskiej gospodarki przedstawiona w Beżowej Księdze Fed. Wszystko to oznacza przede wszystkim opóźnienie podwyżek stóp proc. w USA i stawia pod znakiem dużej niepewności tempo rozwoju amerykańskiej gospodarki w drugim i trzecim kwartale. Wyniki PKB Stanów Zjednoczonych poznamy ostatniego dnia roboczego lipca. Niski odczyt będzie oznaczał dalsze wzrosty kursu EUR/USD w okolice poziomów 1,32.

Reklama