Kluczowe poziomy dla pary USDJPY w okolicy 85,0 są nienaruszone, a rynek obecnie skupił swoją uwagę na zmianach w tonie wczorajszych wypowiedzi japońskiego ministra finansów Nody (który przygląda się poziomom walut bardzo uważnie). Dane opublikowane w Europie nie były już tak pozytywne jak ostatnio (PMI sektora usługowego dla strefy euro wyniósł 55,8 wobec poprzednich 56,0; ten sam wskaźnik w Niemczech spadł z 57,3 do 56,5), co lekko przyhamowało niedawną zwyżkę europejskiej waluty. Funt brytyjski zachował się bardzo podobnie, po tym jak tamtejszy PMI nie sprostał oczekiwaniom, osiągając 53,1 w porównaniu do poprzednich 54,5.

Z drugiej strony jednak amerykańskie dane okazały się miłą niespodzianką – tutaj wskaźnik ISM w sektorze nieprzemysłowym wyniósł 54,3 wobec 53,8 (element zatrudnienia nieznacznie zwyżkował do 59,9 – najwyższego poziomu od początku recesji w grudniu 2007). Prywatny raport ADP ujawnił, że w lipcu utworzono 42 tys. nowych miejsc pracy, wobec oczekiwanych 30 tys. Dobre dane wsparły giełdę na Wall Street i przyczyniły się do wywindowania cen ropy naftowej powyżej 80 USD, co z kolei dodało nieco siły dolarowi kanadyjskiemu oraz pozostałym walutom towarowym.

Rynki japońskie prawie zupełnie zignorowały komentarze tamtejszego ministra handlu, mówiące o niepokojącym wzroście wartości jena oraz potencjalnej odpowiedzi. Równocześnie premier Kan przemawiał w parlamencie, zaznaczając, że przygląda się gospodarce, by podjąć decyzję o ewentualnych działaniach. Kan zauważył też, że widać oznaki poprawy sytuacji gospodarczej, lecz wysoka stopa bezrobocia oraz niepewność związana z sytuacją poza granicami kraju nie wzbudzają optymizmu.

Pojawiły się również dalsze wieści na temat zaostrzenia zasad udzielania kredytów hipotecznych w Chinach, gdzie regulator bankowy poinstruował instytucje finansowe, by w niektórych miastach zaprzestały kredytowania kupców posiadających już dwie nieruchomości oraz by wymagały 60-procentowego wkładu własnego od pozostałych klientów. Wiadomość ta nadchodzi tuż po publikacji raportu regulatora, w którym nakazuje on przeprowadzenie kolejnej serii stress testów, aby przeanalizować scenariusz biorący pod uwagę 60-procentowy spadek cen na najbardziej zagrożonych rynkach, w porównaniu do poprzednich 30%. To wystarczyło, by ostudzić nieco skłonność do ryzykowania, dzięki czemu druga część azjatyckiej sesji okazała się mniej przychylna dla ryzykownych aktywów.

Reklama

Kalendarz danych zapełnia się w Europie, gdzie mamy szwedzką stopę bezrobocia oraz poziom zamówień w niemieckich fabrykach. Do tego dodać należy decyzje o stopach procentowych Banku Anglii oraz Europejskiego Banku Centralnego (oczekuje się pozostawienia oprocentowania oraz instrumentów QE na obecnym poziomie, lecz komentarze towarzyszące/konferencje mogą przynieść nieco nowinek). Na sesji amerykańskiej opublikowana zostanie tygodniowa liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz tygodniowe wyniki sprzedaży hipermarketów.