Po dłuższej chwili namysłu gracze rynkowi odebrali decyzję Fedu o reinwestycji przychodów portfelowych w obligacje skarbowe jako pozbawioną kreatywności i potencjału do odrodzenia rynków aktywów i gospodarki. Sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu po publikacji lipcowego, rosnącego deficytu handlowego Stanów Zjednoczonych – którego głównym sprawcą okazał się dynamicznie rosnący poziom importu (być może dzięki odbudowie zapasów w drugim kwartale). To nie był dobry dzień dla Wall Street, gdzie indeks DJIA dołował o 2,49%, S&P o 2,82% (obecnie już mocno poniżej 200-dniowej średniej kroczącej), a Nasdaq spadł o 3,01%.

Konsekwencje powyższej sytuacji na rynkach walutowych były dość radykalne. Dolar zwyżkował do 2,5-tygodniowego maksimum, co oznacza największy jednodniowy skok od października 2008 r. Euro przyjęło na siebie największy ciężar, spadając do najniższego poziomu od końca lipca, a funt brytyjski nie był wcale w lepszej sytuacji. GBP zmaga się obecnie również z obniżoną niedawno przez Bank Anglii prognozą wzrostu gospodarczego i dość gołębim komentarzem, w którym przedstawiciele BoE po raz kolejny wykazują przekonanie, że inflacja w najbliższych miesiącach zacznie spadać. Waluty towarowe też nie miały czym się pochwalić. Dolar kanadyjski zmagał się z negatywnym wskaźnikiem zaufania oraz słabymi danymi o handlu. Dolar australijski w międzyczasie sięgnął 2-tygodniowego dna. Niższa rentowność amerykańskich obligacji spowodowana napływem wystraszonego kapitału na rynek papierów dłużnych wywarła presję na USDJPY, która na drodze do 84,72 przełamała listopadowe dno na poziomie 84,80.

Jeżeli chodzi o stopy procentowe, kontrakty futures na obligacje dziś rano odnotowały kolejne 5 punktów bazowych zwyżki. Wygląda na to, że podwyżki oprocentowania są już zdyskontowane w perspektywie najbliższych 12 miesięcy. Wcześniejsze, słabsze oczekiwania konsumentów dotyczące inflacji również przełożyły się na spadek rentowności obligacji; rynek obecnie zdyskontował 25-procentową szansę obniżki stóp procentowych w ciągu nadchodzących dwóch miesięcy.

Waluty zachowywały się w większości zgodnie z oczekiwaniami – po publikacji danych dolar australijski spadł o kolejne 40 punktów, a euro znajdowało się tuż poniżej 1,29. USDJPY znów zajrzała poniżej 85,0, lecz zabrakło komentarzy ze strony przedstawicieli japońskiego rządu na temat siły jena, chociaż tuż przed publikacją dzisiejszego komentarza pojawiły się pogłoski o weryfikacji stóp procentowych przez Bank Japonii...

Reklama